Trwa ładowanie...
d47b7ll
05-02-2004 06:20

Poborowi głównie się uczą

Kategorie zdrowia D i E przestały być przedmiotem marzeń. Młodzi ludzie chcą mieć kategorię A, bo to zwiększa ich szanse na pracę. W ubiegłych latach na Opolszczyźnie do poboru stawało najmniej mężczyzn w całej Polsce (około 89%). Ilu w tym roku pojawi się przed powiatowymi komisjami, trudno jeszcze zgadnąć. Komisje pracują dopiero od trzech dni.

d47b7ll
d47b7ll

- Nie byliśmy jeszcze na żadnej kontroli, więc nie wpadamy w zachwyt, choć jeśli wierzyć mediom, m.in. w Oleśnie stawiennictwo jest na razie o wiele wyższe niż przed rokiem - mówi Aldona Jerye, inspektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Migracji Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Poborowych w naszym regionie jest mało, co nie oznacza, że właśnie u nas mieszka więcej niż gdzie indziej uchylających się od wojska. Części młodych mężczyzn nie ma na Opolszczyźnie czasowo, bo pracują w Niemczech czy Holandii. Bardzo wielu jest zameldowanych w regionie i wzywa się ich do poboru, choć od dziecka - nierzadko więcej niż 10 lat - mieszkają na stałe w Niemczech. Oni psują statystyki. Aby w tym roku ograniczyć liczbę podobnych sytuacji, wojewoda Elżbieta Rutkowska zaleciła władzom samorządowym uporządkowanie ewidencji ludności.

- To, czy ktoś ma meldunek, nie ma żadnego znaczenia, gdy idzie o prawo własności. Właściciel, nawet nie zameldowany, pozostaje właścicielem. Dawni mieszkańcy regionu nie zawsze o tym wiedzą i zachowują latami stare zameldowanie, trochę na wszelki wypadek - uważa Przemysław Nijakowski, p.o. dyrektor gabinetu wojewody. Zdaniem Aldony Jerye, coraz rzadziej poborowi oszukują komisje. Do tego, by stanęli do poboru, zachęca ich nie tylko poczucie obywatelskiego obowiązku, ale i względy ekonomiczne.

- Banki bardzo często, zanim udzielą komuś kredytu, wymagają, by miał on uregulowany stosunek do służby wojskowej - mówi pani Aldona.

d47b7ll

Wpływ na zachowania poborowych ma też sytuacja na rynku pracy. W ostatnich latach kategorie D (zdolny do służby w czasie pokoju) i E (całkowicie niezdolny do służby) przestały być szczytem marzeń. Pracodawcy niechętnie zatrudniają osoby z niską kategorią zdrowia. Część mężczyzn po otrzymaniu na komisji lekarskiej tych kategorii odwołuje się, by dostać choć B (czasowo niezdolny), a najlepiej A. Nawet za cenę pójścia „w kamasze”.

- Kategorię A musi mieć każdy, kto chce pracować np. w policji czy w straży pożarnej - przypomina Rajmund Dorotnik, wiceprzewodniczący Powiatowej Komisji Poborowej w Opolu. Ze względu na brak pracy mamy w regionie poborowych, którzy bardzo chcą iść do wojska.

- W powiatach o wysokim bezrobociu - Głubczycach czy Nysie - przedstawiciele WKU mogą sobie tworzyć nawet dodatkowe listy osób, które deklarują chęć wcielenia, choćby od zaraz - uważa Aldona Jerye.

W Opolu w pierwszych dniach pracy komisji poborowej zbyt wielu chętnych do wojska jednak nie było.

d47b7ll

- Większość młodzieży uczy się i zamierza studiować, więc automatycznie podlega odroczeniu. W ciągu dwóch dni do poboru zgłosiło się około czterdziestu młodych mężczyzn. Zaledwie trzech będzie można powołać do zasadniczej służby wojskowej, ale i u nich nie widziałem entuzjazmu - przyznaje Stanisław Słomka, reprezentujący w opolskiej komisji Wojskową Komendę Uzupełnień.

Zdaniem Słomki chęć pójścia do wojska pojawia się dopiero u absolwentów szkół średnich - zwłaszcza gdy nie dostaną się na studia i nie będzie dla nich pracy - ale nie u osiemnastoletnich uczniów. Bez entuzjazmu o pójściu do wojska mówili też czekający na książeczki wojskowe młodzi opolanie.

- To jest strata czasu. Przez ten rok mogę się uczyć tego, co mnie interesuje, czyli marketingu i rachunkowości, a nie obsługi działa i budowy karabinu - mówi Karol, uczeń Zespołu Szkół Ekonomicznych w Opolu.

d47b7ll

- Opłacałoby się pójść do jednostki płetwonurków albo do saperów, bo po takiej służbie powinno być łatwiej o pracę np. w straży pożarnej. Ale wojsko nie liczy się jako staż, więc kto wychodzi z jednostki, dla pracodawcy nie różni się niczym od absolwenta szkoły. A biuro pracy nie proponuje stażu, który pozwala wykorzystać to, czego człowiek nauczy się w wojsku - uważa rozczarowany Paweł z Opola. Dla osób, które nie mają pracy, niemal roczny pobyt w wojsku jest nie tylko okazją do przeczekania bezrobocia, ale czasem także szansą na nauczenia się nowego zawodu.

- Przede wszystkim można zrobić nieodpłatnie prawo jazdy C + E i zostać zawodowym kierowcą - uważa Stanisław Słomka. - Staramy się, by żołnierz przede wszystkim doskonalił zawód, który miał w cywilu. Kucharz idzie na stanowisko kucharza, malarz będzie malował. Elektromechanik trafi do jednostki technicznej, mechanik będzie robił remonty pojazdów. Żołnierz na pewno podniesie kwalifikacje, choć nie dostanie żadnego świadectwa czy atestu.

Rejestracja poborowych potrwa aż do 23 kwietnia, zatem komisje idą na rękę tym, którym termin poboru zbiegł się z zaplanowanym wcześniej wyjazdem na ferie.

d47b7ll

- Kiedy młodzież dzwoni do nas i prosi o przesunięcie terminu, zwykle wyrażamy zgodę - mówi Rajmund Dorotnik.

Zasady poboru są niemal takie same jak w ubiegłych latach. Jedyną nowością jest sposób starania się o służbę zastępczą ze względu na przekonania religijne lub pacyfistyczne.

- Kiedyś decyzję o przyznaniu takiej służby podejmowała powiatowa komisja poborowa - mówi Dorotnik. - Obecnie wniosek należy złożyć do Wojskowej Komendy Uzupełnień, a decyzja należy do Wojewódzkiego Urzędu Pracy, który kieruje do pracy w szpitalu, domu opieki, Caritasie itd.

Krzysztof Ogiolda

Kogo wojsko potrzebuje

Najbardziej poszukiwani są poborowi - mechanicy, elektrycy, elektromechanicy, informatycy, kucharze, magazynierzy, absolwenci szkół średnich na dowódców drużyn.

d47b7ll
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d47b7ll
Więcej tematów