Pobite niemowlę w szpitalu. Dramat w Tomaszowie Mazowieckim
W Tomaszowie Mazowieckim doszło do pobicia 9-miesięcznego dziecka. Maluch trafił do szpitala. - Na jego ciele są widoczne zasinienia - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik placówki medycznej w Łodzi. Rodzice niemowlęcia usłyszeli zarzuty. Prokuratura żąda aresztowania ojca chłopca.
16.05.2023 | aktual.: 16.05.2023 12:36
W niedzielę policja otrzymała informację, że w jednym z mieszkań w Tomaszowie Mazowieckim może dochodzić do znęcania się nad dzieckiem. Na miejscu zastano 35-letnią kobietę oraz dwójkę jej dzieci - 9-miesięcznego chłopca oraz 1,5-roczną dziewczynkę.
Niemowlę miało na twarzy i szyi zaczerwienienia, siniaki oraz otarcia. Matka nie potrafiła wskazać, kiedy dokładnie się pojawiły, ale przyznała, że zauważyła je rano. Przyznała także, że w sobotę wyszła do sklepu i zostawiła dzieci pod opieką konkubenta. Dodała, że nie wie, gdzie znajduje się jej partner.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Widoczne zasinienia"
Policjanci wezwali karetkę. Lekarz stwierdził, że z dziewczynką jest wszystko w porządku, ale na ciele niemowlaka są obrażenia. Dziecko zawieziono do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
Rzecznik szpitala Adam Czerwiński potwierdził, że chłopiec trafił pod ich opiekę. - Na ciele dziecka są widoczne zasinienia - powiedział. - Dobra informacja jest taka, że stan dziecka jest dobry, nie zagraża mu niebezpieczeństwo. Przygotowujemy je do wypisu - podkreślił.
Poszukiwania ojca dzieci
Policja zaczęła przesłuchiwać w tym czasie członków rodziny, sąsiadów i personel medyczny. Kryminalni natomiast poszukiwali ojca skatowanego chłopca. 38-latek ukrywał się w jednej z komórek znajdującej się nieopodal mieszkania. Zamknął się w niej od środka.
Rodzice malucha zostali zatrzymani. Po uzyskaniu dokumentacji medycznej i opinii biegłego ws. stanu zdrowia chłopca 38-latek usłyszał zarzuty znęcania się i nieudzielenia pomocy, narażając na utratę zdrowia i życia malucha. Matka chłopca odpowie z kolei za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Prokurator domaga się teraz tymczasowego aresztowania 38-latka na trzy miesiące. Wobec matki zastosowano dozór policyjny. O dalszym losie ich dzieci zdecyduje sąd.
Czytaj więcej: