Pobił i zgwałcił żonę - chciał, by z nim została
47-letni mężczyzna wywiózł żonę do lasu, tam pobił ją i zgwałcił. Potem groził, że popełni samobójstwo, jeśli kobieta nie wycofa pozwu rozwodowego. Desperat został zatrzymany przez stołecznych policjantów; najprawdopodobniej usłyszy zarzuty gwałtu, pozbawienia wolności i znęcania się nad żoną.
14.10.2009 | aktual.: 14.10.2009 10:21
Feralnego dnia mężczyzna spotkał się z żoną, grożąc nożem, wciągnął ją do samochodu. Tam użył gazu, w wyniku czego kobieta straciła przytomność. Gdy się ocknęła miała skrępowane ręce i nogi. Mąż wywiózł ją do lasu, gdzie - według relacji kobiety - doszło do gwałtu. Mężczyzna żądał, by wycofała pozew o rozwód. Groził, że jeśli tego nie zrobi, to on popełni samobójstwo. Na koniec 47-latek odwiózł żonę do domu.
Kobieta zawiadomiła policję. 47-latek po kilku godzinach został zatrzymany. Trafił do aresztu.
Para jest w trakcie rozwodu, nie mieszka razem. Policjanci ustalili, że nie był to pierwszy przypadek znęcania się 47-latka nad żoną. Mężczyzna najprawdopodobniej usłyszy zarzuty zgwałcenia, pozbawienia wolności i znęcania się nad żoną. Grozi mu kilka lat więzienia.