PO wraca do dyskusji nad uprawnieniami prezydenta i premiera
Platforma Obywatelska po wakacjach parlamentarnych chce wrócić do dyskusji nad zmianami w konstytucji, które mają uporządkować kompetencje premiera i prezydenta - poinformował wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak. Takich zmian chce również PSL i Lewica, sprzeciwia się im PiS.
Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski z PO powiedział, że zespół ds. zmian w konstytucji będzie powołany po wakacjach; ma się składać z konstytucjonalistów i ekspertów prawnych.
PO chce, aby na przełomie 2008/2009 roku zapadły w tej sprawie decyzje, tak aby wszystko zostało ustalone przed wyborami prezydenckimi w 2010 roku. Konstytucja w pewnym zakresie jest nieprecyzyjna, a potrzebne jest sprawne funkcjonowania władzy wykonawczej - powiedział Dolniak.
O tym, że należy natychmiast przystąpić do pracy nad zmianami w konstytucji, które jednoznacznie określiłyby zakres kompetencji między premierem a prezydentem powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Newsweek" premier Donald Tusk.
Proponowałem i publicznie, i w rozmowach poufnych, by natychmiast przystąpić do pracy na rzecz zmian w konstytucji, które ujednoznaczniłyby zakres kompetencji - zaznaczył.
Według premiera zaraz po poniedziałkowym szczycie w Brukseli powinno zostać zorganizowane spotkanie konstytucjonalistów, zaproponowanych i przez prezydenta, i przez rząd, którzy pomogliby sformułować ten dylemat konstytucyjny, a także pytanie o wykładnię do Trybunału Konstytucyjnego.
Minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński pytany w RMF FM, czy propozycja premiera "jest do kupienia" odpowiedział: Zobaczymy. Przecież nikt nie odrzuca pomysłu na naradę. Problem tylko polega na tym, że w Polsce mamy obowiązującą konstytucję - powiedział Kamiński.
W ocenie Niesiołowskiego stanowisko prezydenta - który zapowiada jeszcze przed pojawieniem się rządowych projektów ustaw - że będzie je wetował, może doprowadzić do poważnego paraliżu władzy. Jak podkreślił, zmiany są potrzebne, bo - jego zdaniem - kompetencje prezydenta i rządu, na przykład w kwestii mianowania ambasadorów, są niejasne.
Politycy PO nie przesądzają jednocześnie, czy należy iść w kierunku modelu "kanclerskiego" czy prezydenckiego. Ich zdaniem należy jednak ograniczyć prawa weta prezydenta, np. w kwestiach reform społeczno-gospodarczych.
Według PO, główną trudnością dla przeprowadzenia zmian jest stanowisko PiS. Do zmian konstytucji potrzebne jest 2/3 głosów poselskich. A działania PiS są destrukcyjne, służą tylko doraźnym celom politycznym i umocnieniu pozycji Lecha Kaczyńskiego, a nie służą Polsce - ocenił Niesiołowski.
Także zdaniem PSL, główną trudnością w przeprowadzeniu zmian konstytucji będzie postawa polityków PiS, bez zgody których nie ma na to szans - ocenił poseł Eugeniusz Kłopotek.
Jeżeli zmiany w konstytucji, zwłaszcza w zakresie polityki zagranicznej, miałyby pójść w kierunku doprecyzowania kompetencji, ale łączyłoby się to z ograniczeniem konstytucyjnych uprawnień prezydenta, to PiS ich nigdy nie poprze, co spowoduje stworzenie nowego pola konfliktu - powiedział w poniedziałek Kłopotek.
W jego ocenie, niezbyt przyjemne spory pomiędzy najważniejszymi osobami w państwie, do których dochodziło w ostatnim czasie źle odbijały się na wizerunku naszego państwa.
Wszystko wskazuje na to, że zmiany w konstytucji są potrzebne. Jeśli doprecyzowanie kompetencji poszłoby w tym kierunku, że za politykę zagraniczną odpowiada rząd, to wiadomo, że nie spotka się to z pozytywnym odbiorem ze strony PiS, natomiast jeśli jedna i druga strona uważa, że coś trzeba doprecyzować, to jest szansa na kompromis - uważa Kłopotek.
PiS, zgodnie z przewidywaniami Platformy i Ludowców, nie chce zmian w konstytucji odnoszących się do kompetencji prezydenta i rządu.
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski ocenił, że premier Donald Tusk, proponując takie zmiany, najwidoczniej nie zna dokładnie obecnej konstytucji.
W tej sprawie konstytucja jest jasna i stwierdza, że najwyższym przedstawicielem państwa jest prezydent, tutaj oczywiście można próbować zmieniać konstytucje, ale my nie jesteśmy zwolennikami takich zmian - powiedział Gosiewski. Jak dodał, PiS nie zamierza uczestniczyć w zabawach politycznych.
Szef klubu PiS przekonywał, że dla każdego, kto zna konstytucje podział kompetencji prezydenta i rządu jest jasny. W jego ocenie, premier zmierza do osłabienia władzy prezydenckiej, a to jest sprzeczne z poglądem PiS.
Zwolennikiem doprecyzowania przepisów ustawy zasadniczej w zakresie prowadzenia polityki zagranicznej jest również wiceszef sejmowej komisji ds. zmian w konstytucji Jarosław Matwiejuk z Lewicy.
Przykłady z ostatnich miesięcy, napięte stosunki prezydenta z premierem, różnice, konflikty i spory nie pozostawiają wątpliwości, że raz na zawsze trzeba to precyzyjnie zapisać w konstytucji, żebyśmy mieli do czynienia z dobrym prawem, jasnym i precyzyjnym - podkreślił Matwiejuk.