PO w Opolu złożyła wniosek o wykluczenie z partii wiceprezydenta miasta
Przewodniczący powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej w Opolu złożył wniosek do regionalnego sądu koleżeńskiego partii o wykluczenie z PO wiceprezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego. Sąd partyjny ma się zająć sprawą w środę.
29.10.2013 | aktual.: 29.10.2013 22:30
Sekretarz PO w regionie Edward Gondecki potwierdził, że wniosek o wykluczenie z partii Wiśniewskiego wpłynął do biura regionu i zostanie rozpoznany na pierwszym posiedzeniu sądu koleżeńskiego, które zaplanowano na środę. - Wniosek złożył zarząd powiatu opolskiego Platformy - dodał Gondecki.
Szef powiatowych struktur PO w Opolu, były wiceminister infrastruktury Tadeusz Jarmuziewicz przyznał, że taki wniosek podpisał i skierował do partyjnego sądu. Wyjaśnił, że powodem wnioskowania o wykluczenie z partii wiceprezydenta miasta Arkadiusza Wiśniewskiego jest podjęta przez niego próba doprowadzenia do rozłamu w klubie PO w opolskiej radzie miasta i "przeciągnięcia" części radnych do innego klubu, ale nie chciał ujawnić jakiego.
Nieoficjalnie, z kręgów zbliżonych do PO, wiadomo, że chodzi o koalicyjny dla Platformy w opolskiej radzie miasta klub Razem dla Opola. Jego szef Marcin Ociepa nie chciał we wtorek tego komentować. Powiedział jedynie, że to wewnętrzna sprawa PO; zapewnił, że nie rozmawiał z radnymi PO o ich ewentualnym przejściu do klubu Razem dla Opola; a pytany o rozmowy z Wiśniewskim zastrzegł, że prowadzi rozmowy z różnymi politykami.
Pytany o ewentualny rozpad koalicji z PO w radzie miasta w związku z tą sytuacją stwierdził: - Nasza współpraca z Platformą jest merytoryczno-programowa, więc ta sprawa nie powinna mieć znaczenia, choć sytuacja jest niezręczna.
Szef radnych PO w opolskiej radzie miasta Zbigniew Kubalańca również nie chciał potwierdzić, czy we wniosku o wykluczenie zarzucono Wiśniewskiemu próbę przejścia do Razem dla Opola. Według niego koalicji nie grozi rozpad. Powiedział natomiast, że "zarzuty wobec wiceprezydenta są poważne". - Chodzi o próbę rozbicia klubu i partii - wyjaśniał. Dodał, że usunięcie Wiśniewskiego z klubu PO powinno się wiązać z jego odwołaniem z funkcji wiceprezydenta Opola.
Sam Wiśniewski powiedział, że do zarzutów partyjnych kolegów nie chce się odnosić, bo nie zna treści wniosku o jego odwołanie. - O sprawie słyszałem tylko z plotek, nie znam szczegółów - zaznaczył i dodał, że nie dostał też żadnego wezwania na środowe posiedzenie sądu partyjnego.
W jego przekonaniu wniosek o usunięcie go z partii należy łączyć ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi i podziałami w PO, które uwidaczniają się w różnych miejscach w kraju. Zdaniem Wiśniewskiego wykluczenie go miałoby być próbą "ugruntowania pozycji Tadeusza Jarmuziewicza jako jedynego kandydata PO na stanowisko prezydenta Opola".
Tymczasem - dodał wiceprezydent - z publikowanego niedawno przez lokalną gazetę sondażu wynikało, iż również on miałby szansę na ewentualny wybór na to stanowisko. - Zarzuty, które mi rzekomo postawiono we wniosku, miałyby mnie zdeprecjonować - uznał i dodał, że mogą one ewentualnie wynikać ze źle zinterpretowanych rozmów z niektórymi radnymi. Przyznał, że chciałby wyjaśnienia sprawy i polubownego jej zakończenia, bo po 11 latach członkostwa w PO "nie widzi powodów do drastycznych rozwiązań".
Podczas sobotniego zjazdu regionu opolskiej PO o jedność ugrupowania apelował prezydent Opola Ryszard Zembaczyński, tłumacząc, że formacji niepotrzebne są spory i kłótnie. Nie precyzował, o jakie spory chodzi. Zapewnił jednak, że po powrocie do pracy (przebywa na dłuższym zwolnieniu chorobowym) będzie rozmawiał ze swoimi zastępcami i zechce być "gwarantem jedności". - Mamy wspólny cel, do którego idziemy zgodnie z przyjętą wcześniej strategią, konsekwentnie zmierzając do realizacji tego, co obiecaliśmy. To rzadki przypadek - mówił. I dodał: - Niezgoda, nielojalność, brak większości mogą nam tylko zaszkodzić.