PolskaPo uroczystościach w Krakowie 33 osoby w szpitalach

Po uroczystościach w Krakowie 33 osoby w szpitalach

Uroczystości pogrzebowe pary prezydenckiej w Krakowie przebiegły bardzo spokojnie - ocenia policja. Według jej szacunków w obchodach uczestniczyło ok. 150 tys. osób. Ratownicy medyczni udzielili pomocy 50 osobom, 33 trafiły do szpitali.

Po uroczystościach w Krakowie 33 osoby w szpitalach
Źródło zdjęć: © PAP

18.04.2010 | aktual.: 18.04.2010 19:01

Jak poinformował rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski, ok. 45 tys. ludzi zebrało się na krakowskim Rynku i w jego pobliżu, ok. 100 tys. zgromadziło się na krakowskich Błoniach i wzdłuż trasy przemarszu konduktu, a kolejne kilka tysięcy - przy Sanktuarium w Łagiewnikach.

- Było bardzo spokojnie, nie odnotowaliśmy żadnych poważnych incydentów. Panował nastrój skupienia i modlitwy - powiedział rzecznik.

Według policjantów tylko raz w tłumie pojawił się transparent przeciwników pochówku prezydenta na Wawelu, zniknął jednak już po chwili.

Sokołowski podkreślił, że osoby, które chciały uczestniczyć w uroczystościach, ze zrozumieniem podeszły m.in. do ograniczeń związanych z liczbą ludzi, mogących znaleźć się w sektorach na krakowskim Rynku. - Gromadzili się w pobliskich ulicach lub wzdłuż trasy przemarszu konduktu. Część przeniosła się na Błonia, gdzie również można było na telebimach oglądać transmisję z mszy w Bazylice Mariackiej - dodał.

Ani w Krakowie, ani na trasach wjazdowych do miasta nie tworzyły się korki. - Osoby, które brały udział w uroczystościach, posłuchały naszych apeli i korzystały m.in. z pociągów i środków komunikacji miejskiej. Wiele osób przyszło na Rynek pieszo. Samochody stały zaś na wyznaczonych parkingach - powiedział rzecznik.

Wszystkie ulice w obrębie Wawelu zostały już rano zostały wyłączone z ruchu. - Ruch będziemy przywracać stopniowo, po tym jak rozejdą się osoby biorące udział w uroczystościach - dodał Sokołowski. Podkreślił równocześnie, że policjanci będą teraz m.in. konwojować członków delegacji bezpośrednio na lotnisko lub do hoteli.

Dyrektor Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego Małgorzata Popławska poinformowała, że podczas uroczystości personel karetek pogotowia udzielił doraźnej pomocy 50 osobom. 33 z nich zostały odwiezione do szpitali.

Najwięcej było zasłabnięć, bólów brzucha, problemów z nadciśnieniem, jedna osoba trafiła do szpitala z podejrzeniem zapalenia wyrostka. - Mieliśmy też jeden ciężki przypadek: zatrzymanie krążenia. Po skutecznej reanimacji pacjenta przewieziono do krakowskiego szpitala im. Dietla - dodała Popławska.

Nad bezpieczeństwem uczestników niedzielnych uroczystości czuwało 56 karetek pogotowia z zespołami ratowniczymi oraz patrole Służby Maltańskiej i harcerzy-ratowników.

W Krakowie w miejscach zgromadzeń zorganizowano 14 namiotów i stałych punktów medycznych, w których pracowały pielęgniarki, ratownicy oraz wolontariusze przeszkoleni w zakresie udzielania pierwszej pomocy.

W krakowskich szpitalach dyżurowało 366 lekarzy wraz z personelem medycznym, przygotowane były 1624 wolne łóżka. Wszystkie Szpitalne Oddziały Ratunkowe w Krakowie funkcjonowały w zwiększonej obsadzie.

W sumie nad bezpieczeństwem uczestników uroczystości w Krakowie czuwało ponad 2 tysiące pracowników służb medycznych i wolontariuszy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (422)