Po tragedii - nauka pływania dla policjantów
Koła ratunkowe i specjalne linki z pływakami ratunkowymi mają się
znaleźć na wyposażeniu radiowozów patrolujących rejony ze zbiornikami
wodnymi. Policjanci będą też uczyć się pływać - dowiedział się "Wprost".
06.06.2007 13:16
Zarządzenie w tej sprawie wydał komendant główny policji po utonięciu 8-letniego chłopca w jeziorze koło Bartoszyc na Mazurach. Chłopak utonął na oczach wielu gapiów, a według świadków przybyli na miejsce funkcjonariusze twierdzili, że nie potrafią pływać.
Według informacji tygodnika po tragedii policja chce zwiększyć nacisk na szkolenie wodne funkcjonariuszy. Już w czasie werbunku od kandydatów wymagana będzie umiejętność pływania. Może być jednak problem z nauką u kadetów, ponieważ większość centrów szkolenia policji (w tym m. in. w Gdańsku) nie ma basenów.
Poza wprowadzeniem specjalnego sprzętu, patrole mają częściej pojawiać się w rejonach zbiorników wodnych, zwłaszcza w upalne dni.
Warmińsko-mazurski komendant policji Krzysztof Starańczak polecił wyjaśnić, dlaczego policjanci, którzy zostali zawiadomieni o tonącym pod Bartoszycami dziecku, nie pospieszyli mu z pomocą. Śledztwo prowadzi także bartoszycka prokuratura rejonowa.
Prokurator Andrzej Ołdakowski poinformował, że w śledztwie badane są wątki ewentualnego nieudzielenia pomocy przez przybyłych na miejsce policjantów i przez przyglądających się świadków zdarzenia. Za nieudzielenie pomocy grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Na razie prokuratura przesłuchuje świadków tragedii.