PO tonie w Wałbrzychu
Byli prezesi dwóch wałbrzyskich zakładów komunalnych twierdzą, że byli zmuszani do wypłacania z kas swoich firm pieniędzy politykom Platformy. Złożyli już doniesienia do prokuratury - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
01.08.2011 | aktual.: 01.08.2011 10:14
Pieniądze miały trafiać do byłego prezydenta miasta Piotra Kruczkowskiego. Miały też zasilać konta komitetów wyborczych posłanki Katarzyny Mrzygłockiej, senatora Romana Ludwiczuka oraz byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego.
Ireneusz Zarzecki, były szef Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji i Wojciech Czerwiński, były wiceszef Miejskiego Zarządu Budynków, twierdzą, że Kruczkowski pojawiał się osobiście w ich biurach, jednorazowo żądając wpłat 20, 30 lub 40 tys. zł. Z MPK Platforma miała dostać 500 tys. zł.
Kruczkowski odpiera zarzuty, twierdząc, że to Zarzecki wyprowadził z MPK pół miliona i teraz stara się sprawę zatuszować. - To bzdura. W poniedziałek składam przeciwko Zarzeckiemu doniesieni do prokuratury - zapowiada z kolei Mrzygłocka.