Po szczycie Putin-Bush
Łączy nas teraz więcej,
niż dzieli - powiedzieli prezydent USA George W. Bush
oraz prezydent Rosji Władimir Putin na konferencji prasowej
kończącej rosyjsko-amerykański szczyt w Bratysławie.
W stolicy Słowacji politycy dyskutowali o demokracji i walce z terroryzmem. Poparli umocnienie stosunków między Moskwą i Waszyngtonem.
W rozmowach z Putinem Bush wyraził zaniepokojenie moskiewską koncepcją demokracji. Demokracje mają jedną wspólną cechę - rządy prawa, ochronę mniejszości, wolną prasę i prawdziwą opozycję - mówił amerykański prezydent. Uznał jednak, że w ciągu ostatnich 15 lat Rosja uczyniła ogromne postępy.
Putin odpowiedział, że nie chce wymyślać "rosyjskiej demokracji", jednak instytucje demokratyczne muszą być dostosowane do realiów panujących w jego kraju.
14 lat temu zdecydowaliśmy się podążać drogą demokracji. Nie ma możliwości, żeby Rosja zawróciła z tej drogi - tłumaczył rosyjski przywódca. Dodał, że różnice w rozumieniu demokracji nie mogą zepsuć stosunków rosyjsko-amerykańskich.
Bush z Putinem podczas swojego spotkania omówili "wszystkie najważniejsze międzynarodowe problemy" i mają wspólne stanowisko w sprawie stanu stosunków rosyjsko-amerykańskich. Łączą ich także wspólne interesy i odpowiedzialność za bezpieczeństwo swoich krajów i świata.
Obaj prezydenci zgodzili się, że Iran i Korea Północna nie powinny mieć broni atomowej, a próby przechwycenia przez terrorystów broni masowej zagłady muszą być neutralizowane. Przywódcy USA i Rosji uzgodnili zwiększenie współpracy w walce z zagrożeniem terroryzmem atomowym.
W Bratysławie podpisano także wspólną deklarację, w której Stany Zjednoczone zobowiązały się pomóc Rosji zostać członkiem Światowej Organizacji Handlu (WTO) jeszcze w tym roku.
Sekretarz stanu USA Condoleezza Rice i minister obrony Rosji Siergiej Iwanow podpisali porozumienie o kontroli nad rozpowszechnianiem lekkich rakiet przeciwlotniczych.