PolskaPo sprawie księdza Romana B. chcą zaostrzenia przepisów ws. pedofilii

Po sprawie księdza Romana B. chcą zaostrzenia przepisów ws. pedofilii

- Przełożeni kościelni powinni mieć obowiązek zgłaszania do Konferencji Episkopatu Polski wszystkich spraw, w których po oskarżeniu o wykorzystanie seksualne dziecka przez duchownego wszczęto dochodzenie - uważa koordynator KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży o. Adam Żak.

Po sprawie księdza Romana B. chcą zaostrzenia przepisów ws. pedofilii
Źródło zdjęć: © Fotolia | ambrozinio

14.01.2017 | aktual.: 14.01.2017 11:43

O. Żak odniósł się w ten sposób do sprawy księdza Romana B., który został skazany za stosunki seksualne z 13-latką. Po opuszczeniu więzienia w 2012 r. ksiądz zamieszkał w domu zakonnym w podpoznańskim Puszczykowie. Pozostawiono mu możliwość sprawowania mszy św. w kaplicy zakonnej, która nie jest kaplicą publiczną. Do ubiegłego tygodnia, kiedy to sprawa została nagłośniona przez media oraz gdy interweniował przewodniczący KEP, wobec księdza nie prowadzono kanonicznego postępowania karno-administracyjnego.

Jak powiedział PAP o. Żak "postępowanie kanoniczne wobec duchownego, który wykorzystuje seksualnie dziecko, powinno rozpocząć się najpóźniej po prawomocnym wyroku w sądzie państwowym, a kara kościelna powinna chronić wiernych przed zgorszeniem i inne dzieci przed sprawcą". - W tej konkretnej sprawie, ks. Romana B. przełożeni zakonni powinni zawiadomić Stolicę Apostolską zaraz po aresztowaniu. Może ich tłumaczyć to, że ścisłych procedur wykonawczych wtedy jeszcze (w polskim Kościele - PAP) nie było, ale jak mieli podejrzenie, że czyn jest prawdopodobny, powinni to zgłosić - powiedział o. Żak.

Według niego w takich sprawach przełożony zakonny wie o procesie karnym, ale już biskup, na którego terenie się to wydarzyło, takiej wiedzy mieć nie musi. - Tak nie może być - dodał.

Dokładne wytyczne obowiązują od marca 2015 r.

W oświadczeniu, zamieszczonym na stronie internetowej krakowskiego Centrum Ochrony Dziecka, działającego przy Akademii Ignatianum o. Żak wskazuje, że "konieczne jest wprowadzenie dla wszystkich przełożonych kościelnych obowiązku zgłaszania do sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski oraz do sekretariatu Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich wszystkich spraw, w których po wniesieniu oskarżenia o wykorzystanie seksualne osoby małoletniej przez duchownego wszczęto dochodzenie wstępne".

Zdaniem o. Żaka konieczny jest także "regularny, coroczny monitoring wszystkich zarejestrowanych spraw, by ustalić, w jakim punkcie się znajdują". Według niego taki prosty system stosowany przez wszystkie jednostki kościelne umożliwiłby biskupom i wyższym przełożonym zakonnym realną kontrolę nad toczącymi się postępowaniami oraz ułatwiłby przekazywanie urzędu następcom.

Od marca 2015 r. w Kościele w Polsce obowiązuje zatwierdzony przez Stolicę Apostolską dokument z wytycznymi odnośnie postępowania w przypadkach oskarżeń duchownych o wykorzystanie seksualne małoletnich. Załączone do dokumentu aneksy wyjaśniają okoliczności niesienia pomocy ofiarom, precyzują procedurę postępowania w przypadku zgłoszenia wykorzystania seksualnego, opisują zasady profilaktyki.

Zgodnie z tymi wytycznymi, po uzyskaniu informacji o ewentualnym nadużyciu seksualnym wobec osoby niepełnoletniej przełożony księdza czy zakonnika odsuwa go od powierzonych zadań i przeprowadza dochodzenie wstępne. Jest ono różne od postępowania prowadzonego według polskiego prawa, ale przełożony kościelny ma obowiązek zapoznania się z rozstrzygnięciami organów państwowych i uwzględnienia ich w swoich decyzjach.

Skazany za stosunki seksualne z uczennicą

Sprawę księdza Romana B. ze zgromadzenia zakonnego Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej opisała kilka dni temu "Gazeta Wyborcza". W 2009 r. ksiądz został skazany na osiem lat więzienia za stosunki seksualne z uczennicą. Według gazety miał podstępnie wywieźć 13-latkę od rodziców, więzić ją i gwałcić przez kilkanaście miesięcy. W jego komputerze śledczy mieli znaleźć także treści pedofilskie i korespondencję z innymi dziećmi.

Obrońcy odwołali się od decyzji sądu i sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia. Według "GW" w sądzie ks. Roman B. przyznał się do kilkudziesięciu przestępstw seksualnych, ale zaprzeczał, by bił ofiarę. Sąd podjął wówczas decyzję o zmniejszeniu kary do 4,5 roku leczenia psychiatrycznego na oddziale szpitalnym w zakładzie karnym. W 2010 r. wyrok został złagodzony o pół roku. Ksiądz wyszedł na wolność dwa lata później.

Po opisaniu sprawy przez media interweniował przewodniczący KEP abp. Stanisław Gądecki, który poprosił przełożonego generalnego zgromadzenia, ks. Ryszarda Głowackiego, o jak najszybsze przeprowadzenie kanonicznego postępowania karno-administracyjnego w tej sprawie. Przełożony Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej odpowiedział wówczas, że postępowanie jest w toku, a ksiądz został zawieszony we wszystkich czynnościach duszpasterskich i nie ma kontaktu z dziećmi i młodzieżą. - Dołożymy wszelkich starań, aby sprawę zakończyć jak najszybciej, zachowując przy tym wymagania stawiane przez prawo kanoniczne - zapewnił przełożony zgromadzenia.

kościółojciecpedofilia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (508)