Po śmierci Nadii, w Łodzi sprawdzą rodziny z małymi dziećmi
W ciągu najbliższych dwóch tygodni pracownicy socjalni sprawdzą wszystkie rodziny z dziećmi do 6 lat, które są pod opieką łódzkiego MOPS-u - deklaruje wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski.
Chodzi o przyjrzenie się sytuacji pod kątem agresywnych zachowań rodziców wobec dzieci. Maluchy mają też być baczniej obserwowane przez pracowników miejskich przychodni i szpitali.
Władze Łodzi wydały takie polecenie w reakcji na tragiczną historię niespełna trzymiesięcznej Nadii. Łódzki sąd aresztował właśnie jej rodziców - są oni podejrzani o zabójstwo córki. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci dziewczynki były rozległe obrażenia głowy. 19-letniej matce i 26-letniemu ojcu grozi dożywocie.
Rodzina była pod opieką łódzkiego MOPS-u, jego pracownik dwukrotnie odwiedzał dom dziewczynki i nie zauważył, że była maltretowana.
Nadzwyczajnej kontroli w tej instytucji jednak nie będzie. - MOPS jest w sposób zaplanowany, kontrolowany permanentnie i nieustannie - przekonuje wiceprezydent Piątkowski. Podkreśla, że nie ma żadnych sygnałów, by doszło do jakiegokolwiek zaniedbania czy błędu pracownika socjalnego. Ale nie jest też tak, że pracownicy socjalni czy kierownicy nie wyciągają wniosków z takich sytuacji. - Na tej bazie właśnie podjęliśmy decyzję, że będziemy przyglądać się wszystkim dzieciom do 6. roku życia, które są w orbicie zainteresowania MOPS. Musimy jednak mieć świadomość, że Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej nie dotrze do wszystkich rodzin, nie dotrze do każdego domu - mówi wiceprezydent.
Źródło: RMF FM