Po śmierci bin Ladena rozpęta się "nuklearne piekło"?
Al-Kaida ukryła w Europie bombę atomową, która ma zostać zdetonowana, jeśli Osama bin Laden zostanie zabity lub schwytany - pisał 26 kwietnia "Daily Telegraph", powołując się na ujawnione przecieki WikiLeaks. Tymczasem kilka godzin temu amerykańskie władze ogłosiły, że przywódca Al-Kaidy zginął podczas operacji pod Islamabadem, w Pakistanie.
02.05.2011 | aktual.: 02.05.2011 17:24
Czytaj więcej: Osama bin Laden nie żyje! Jego ciało pochowano w morzu
Jak podaje brytyjski dziennik, Chalid Szejk Mohammed, reżyser zamachów 11 września 2001 roku, przetrzymywany obecnie w Guantanamo, miał znać plany rozpętania "nuklearnego piekła" w Stanach Zjednoczonych i Europie. "Daily Telegraph" powołuje się także na inne oświadczenia zatrzymanych, które znalazły się w dokumentach upublicznionych przez WikiLeaks, a w których jest mowa o tym, że Al-Kaida może posiadać broń atomową i chemiczną do ataku na kraje zachodnie.
W 2003 roku aresztowano Afgańczyka Mohamada Zahira. Określany jako handlarz bronią, Zahir miał przy sobie notkę wspominającą o uranie do produkcji "brudnej bomby".
Z amerykańskich dokumentów ujawnionych przez WikiLeaks wynika, że śledczy poświęcili wiele czasu na ustalenie, czy Al-Kaida ma rzeczywiście dostęp do materiałów nuklearnych. W tajnych notatkach są wzmianki o próbach sprzedaży przez terrorystów pewnej ilości uranu, a także zamiarze produkcji bomby, ale część zeznań jest uważana za niewiarygodną. Niemniej niektórzy przesłuchiwani wykazywali się dużą znajomością antynuklearnych systemów obrony w państwach Zachodu, co uwiarygodnia teorię o przygotowywaniu zamachu atomowego przez Al-Kaidę.
Transport broni
Jeden z zatrzymanych mówił na przesłuchaniu o statku, który kupiła Al-Kaida "w celu transportu broni, materiałów wybuchowych oraz ewentualnie uranu z krajów wzdłuż wybrzeży Morza Czerwonego i Morza Śródziemnego".
Celem ataku nuklearnego w rzeczywistości miałyby być Stany Zjednoczone, ale Al-Kaida miała trudności z dostarczeniem za Atlantyk materiału promieniotwórczego, dlatego pozostał on w Europie. Terroryści mieli rozważać ewentualne wykorzystanie w USA innej broni, w tym biologicznej (wąglik).
Groźby talibów
Materiały te zostały opublikowane na kilka dni przed ogłoszeniem przez USA informacji o zabiciu Osamy bin Ladena. Lider Al-Kaidy zginął w swojej siedzibie w miejscowości Abbotabad, na północ od Islamabadu. Jego ciało zostało pochowane w morzu.
Podczas gdy ulice w Nowym Jorku i Waszyngtonie wypełniły się świętującymi ludźmi na wieści o śmierci bin Ladena, pakistańscy talibowie zapowiedzieli krwawą zemstę.
Czytaj więcej: Talibowie: pomścimy bin Ladena.
Zdaniem dyrektora amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) Leona Panetty jest "prawie pewne", że Al-Kaida będzie próbowała dokonać zemsty za zabicie bin Ladena.
"Śmierć bin Ladena nie oznacza śmierci Al-Kaidy" - oświadczył Panetta w komunikacie. "Musimy - i będziemy - zachowywać czujność oraz zdecydowanie" - dodał szef CIA, który śmierć bin Ladena nazwał "historycznym zwycięstwem".
Według Panetty, Stany Zjednoczone "zadały cios wrogowi". "Zniknął jedyny lider, jakiego znali (członkowie Al-Kaidy), i ten, którego wizja pełna nienawiści generowała ich okrucieństwa. Ten, który był rzekomo 'nietykalny' został schwytany i zabity" - napisał Panetta.
"Nie spoczniemy, dopóki ostatni z terrorystów nie stanie przed sądem" - dodał.
W zeszłym tygodniu prezydent USA Barack Obama mianował Panettę nowym ministrem obrony. Zastąpi on obecnego szefa Pentagonu, Roberta Gatesa, który na własne życzenie odchodzi ze stanowiska z końcem czerwca.