PolskaPo pracę kuchennymi drzwiami

Po pracę kuchennymi drzwiami

Firma Anser, którą Zarząd Dróg i Komunikacji we Wrocławiu wybrał w ubiegłorocznych negocjacjach do kontroli biletów w autobusach i tramwajach, została założona przez podstawioną osobę. W praktyce kierują nią Anna Gergowicz i Leopold Biegała, współwłaściciele Aspy-Redis, spółki wykluczonej z przetargu wyrokiem arbitrów Urzędu Zamówień Publicznych.

ZDiK twierdzi, że nie wiedział o związkach Aspy-Redis i firmy Anser, którą formalnie reprezentuje Anna Gergowicz. - Panią Gergowicz widziałem po raz pierwszy, kiedy przyniosła dokumenty firmy Anser, przed negocjacjami – twierdzi Wiesław Rybak, kierownik Biura Kontroli Biletów ZDiK, nadzorujący firmy kontrolerskie.

To dziwne, bo ZDiK współpracuje z Aspą-Redis od wielu lat. Leopolda Biegałę, prezesa Aspy-Redis, Wiesław Rybak zna już – jak nam powiedział - od 1995 roku. Czy to możliwe, że nigdy nie poznał Anny Gergowicz – współwłaścicielki, głównej księgowej i pełnomocnika Aspy? Gergowicz nie chciała z nami o tym rozmawiać. Najpierw obiecała, że w piątek, 23 stycznia, ustali termin spotkania. Kiedy jednak zadzwoniliśmy, by się umówić, pracownik firmy powiedział, że szefowa dostała pilny telefon ze ZDiK-u i natychmiast wybiegła.

Potem Anna Gergowicz nie chciała się już z nami spotkać. Zgodziła się jedynie odpowiedzieć na nasze pytania pisemnie. Ale odpowiedziała tylko na niektóre, a potem wysłała do gazety protest przeciw temu, że ośmielamy się pytać.

Urodzony zwycięzca

Anser powstał, by w przetargu na kontrolę biletów we Wrocławiu zastąpić spółkę Aspę-Redis. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie (Anna Gergowicz nie chciała o tym mówić), firmę Anser zarejestrowała w urzędzie miejskim osoba z rodziny Anny Gergowicz w marcu 2003 roku. Kilka dni po tym, kiedy sąd arbitrażowy Urzędu Zamówień Publicznych uznał, że ZDiK musi wykluczyć Aspę-Redis z przetargu, bo spółka ta nie dotrzymała warunków wcześniejszej umowy. ZDiK zorganizował aż trzy przetargi na kontrolę biletów. Wszystkie nieudane, do czego urzędnicy zarządu mocno się przyczynili. Na przykład w drugim przetargu ZDiK popełnił bardzo banalny błąd, który spowodował unieważnienie postępowania przez arbitrów UZP: nie określił warunków dotyczących wiedzy i doświadczenia oferentów, mimo że ustawa o zamówieniach publicznych jednoznacznie to nakazuje. W warunkach przetargowych znalazł się jedynie nieostry zapis, że firma musi posiadać doświadczenie.

- W poprzednim przetargu wymagano konkretnie trzech lat doświadczeń i wysokich przychodów. Skąd taka wielka zmiana? Czy dlatego, że powstała firma Anser, która nie miała żadnych doświadczeń i dochodów? – oburzał się jeden z uczestników postępowania. Firma Anser wzięła udział dopiero w trzecim przetargu – ogłoszonym w czerwcu 2003 r. Jej oferta została jednak odrzucona, bo nie spełniała warunków przetargowych. Ale wygrała w negocjacjach, które ZDiK zorganizował po trzech nieudanych przetargach. Zarząd Dróg wybrał ją, bo - jak twierdzi – nie było dużego wyboru.

- To nie była najlepsza oferta – przyznaje Krzysztof Kiniorski, rzecznik ZDiK. – Najkorzystniejszą ofertę złożyła duża firma ochroniarska. Musieliśmy ją jednak z bólem serca odrzucić, bowiem zawierała błędy formalne.

Nowa, ale z doświadczeniem

Anser rozpoczął faktyczną działalność dopiero w lipcu 2003 roku. Wtedy przyjął pierwszych pracowników i założył konto bankowe. Choć firma była w wieku niemowlęcym, ZDiK bronił jej jako firmy doświadczonej. „Firma spełnia warunek posiadania niezbędnej wiedzy i doświadczenia, wykorzystując warunek 4 – zatrudnia aktualnie 5 pracowników, posiadających doświadczenie w prowadzeniu kontroli biletowej” – odpowiadał dyrektor Piotr Olszewski firmie Reflex, która protestowała przeciw zaproszeniu do negocjacji, które rozpoczęły się w sierpniu 2003, firmy bez jakiegokolwiek doświadczenia.Tak rozwiązano problem. Doświadczenia nie musi mieć firma, wystarczy, że doświadczeni są pracownicy – uznał ZDiK.

Właściciel Ansera nigdy nie pojawia się w firmie - jak dowiedzieliśmy się od pracowników. Interesy prowadzi – jako pełnomocniczka – Anna Gergowicz i jej wspólnik – Leopold Biegała, prezes Apsy-Redis. Kontrolerzy, z którymi rozmawialiśmy, uważają, że to Biegała rządzi w Anserze.

Tymczasem Wiesław Rybak utrzymuje, że spotykając się z Biegałą (jak stwierdził, "w siedzibie Ansera"), załatwia z nim wyłącznie zaległe sprawy dotyczące działalności Aspy-Redis.

Ciekawe, że obie firmy znajdują się pod tym samym adresem i nawet korzystają z tych samych linii telefonicznych. Korespondując z Anserem, otrzymywaliśmy faxy z informacją, że odpowiedź przyszła z Aspy-Redis.

Leopold Biegała przyznał, że spędza wiele czasu w Anserze. - Od września ubiegłego roku współpracuję z firmą Anser. Pracownicy z mojej firmy przetwarzają dla Ansera dane. Bywam tam często. Jest to nieuniknione skoro zabezpieczam im systemy informatyczne – powiedział nam prezes Aspy-Redis.

--------------------------------------------------------------------------------
Od lutego nowe kanary
Jak się dowiedzieliśmy w ZdiK, kontrolerzy firmy Anser będą sprawdzali bilety we wrocławskich tramwajach i autobusach tylko do końca stycznia. Od lutego mają ich zastąpić kontrolerzy ZdiK. Specjalną komórkę organizacyjną Zarząd Dróg powołał już przed miesiącem, ale dotychczas zajmowała się ona tylko kontrolą biletów parkingowych.

--------------------------------------------------------------------------------
Niewygodne pytania
Publikujemy nasze pytania do p. Anny Gergowicz, które pozostały bez opowiedzi i wywołały jej oskarżenie o brak etyki u dziennikarzy:

- Czy firma Anser brała udział w jakichkolwiek innych przetargach – poza przetargiem na kontrolę biletów MPK we Wrocławiu?
- Czy Grzegorz Girin, właściciel firmy Anser, jest Pani synem?
- Czy jest Pani nadal współwłaścicielem i pełnomocnikiem firmy Aspa-Redis?
- Jak często w ubiegłych latach pełniła Pani funkcję pełnomocnika, reprezentując firmę Aspa-Redis wobec Zarządu Dróg i Komunikacji?
- Jak długo zna Pani Wiesława Rybaka?

Robert Gołaś, Barbara Jaworska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)