PO popracuje nad "cwanym" pomysłem Lewicy ws. KRRiT
PO nie będzie starać się, by w projekcie nowej
ustawy medialnej znalazły się propozycje z zawetowanej przez
prezydenta noweli ustawy o rtv - zapowiedziała szefowa sejmowej
Komisji Kultury i Środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska
(PO). Niebezpieczny pomysł i bardzo cwany, ale będziemy nad nim pracowali - tak określiła pomysł Lewicy, by "większość parlamentarna mogła odwoływać
KRRiT".
29.07.2008 | aktual.: 29.07.2008 15:55
Podczas konferencji w Łodzi Śledzińska- Katarasińska poinformowała, że bezpośrednio po piątkowym głosowaniu w Sejmie, w którym koalicji nie udało się odrzucić weta prezydenta do noweli ustawy o radiofonii i telewizji, Platforma podjęła decyzję, że jeśli nie ma warunków do rozpoczęcia reformy rynku medialnego, to Platforma nie musi robić tego na siłę.
To nie jest dla nas sytuacja życia lub śmierci. Mieliśmy ambicje rozpoczęcia reformy tego rynku. Nie ma zgody, to nie - podkreśliła.
Podtrzymanie weta prezydenta było możliwe m.in. dlatego, że posłowie Lewicy wstrzymali się od głosu. Odrzucona nowela ustawy o radiofonii i telewizji miała zmienić m.in. zasady wyboru członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, rad nadzorczych oraz zarządów mediów publicznych.
Śledzińska-Katarasińska przyznała, że nie wie, w jakim ostatecznie kierunku pracuje zespół przy ministrze kulturze, który zajmuje się regulacjami dotyczącymi mediów publicznych. Jak uważa, pewne jest jednak, że głównym zadaniem tego zespołu będzie zaproponowanie rozwiązań, które mają zastąpić likwidowany abonament radiowo-telewizyjny. Zaznaczyła, że PO z likwidacji abonamentu się nie wycofuje.
W połowie lipca minister kultury Bogdan Zdrojewski poinformował, że założenia do nowej ustawy o nadawcach publicznych przewidują utworzenie Funduszu misyjnego, oddanie społecznościom lokalnym ośrodków regionalnych, wyraźnie zróżnicowanie telewizyjnych anten "Jedynki" i "Dwójki".
Likwidacja abonamentu wymaga zaproponowania jakichś innych rozwiązań i wokół tego ten projekt będzie się koncentrował. Także wokół sformułowania zadań jakie chcemy wymusić od nadawców publicznych. Kto by nie był prezesem, to nie ma powodu, aby nie stawiać mu określonych warunków. Takich zmian można się spodziewać - mówiła.
Według Śledzińskiej-Katarasińskiej w pracach nad ustawą medialną będzie też mowa o licencjach programowych, które mają przyczynić się do przejrzystego rozliczania nadawców publicznych.
W tej chwili Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, choć ma taki obowiązek, to nie rozlicza nadawców publicznych z wydawania pieniędzy. Zadawała się sprawozdaniami jakie one przekazują, a w tym sprawozdaniu nie ma np. informacji gdzie są pieniądze z abonamentu - powiedziała.
Podczas konferencji prasowej odniosła się również do projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji autorstwa klubu Lewicy. Według projektu m.in. kadencja KRRiT wygasa, jeśli roczne sprawozdanie z jej działalności odrzuci większość rozpatrujących je podmiotów (Sejm, Senat i prezydent).
Obecnie rozwiązanie KRRiT następuje, gdy sprawozdanie odrzucą Sejm i Senat, a zgodę na rozwiązanie wyrazi prezydent.
Prawdę powiedziawszy byłabym zdziwiona, gdyby się okazało, że jest to projekt konstytucyjny. Wystąpimy o jego ekspertyzy. Dziś ten projekt z punktu widzenia PO jest idealny, bo to jest taki pomysł, aby każda większość parlamentarna mogła sobie odwoływać KRRiT- ironizowała Śledzińska-Katarasińska. Mówiąc poważnie - dodała -_ to "niebezpieczny pomysł i bardzo cwany; nie jestem jego entuzjastką, ale będziemy nad nim pracowali"._