Po pogotowie dzwoń po śmierci

Skandal, tragedia, horror – tak pomysł Narodowego Funduszu Zdrowia komentują lekarze i pacjenci.

Jeśli po 1 stycznia 2004 zachorujesz, zadzwonisz do swojego lekarza rodzinnego. Ale jeśli nasz lekarz rodzinny uzna, że powinniśmy wezwać pogotowie, a lekarz z karetki stwierdzi inaczej, to nasz lekarz rodzinny zapłaci za przyjazd karetki, i to słono. Nawet 200–300 złotych. To nowy pomysł Narodowego Funduszu Zdrowia. Do końca roku za nieuzasadnione wezwanie karetki nikt nie płaci!

Od nowego roku o tym, czy karetka powinna do nas przyjechać, ma zdecydować albo lekarz rodzinny, albo dyspozytor z pogotowia. Jeśli czujemy się źle, dzwonimy do swojego lekarza. Jeśli nasz lekarz podejmie złą decyzję, zapłaci kilkaset złotych.

– Niech pacjenci dzwonią do szefa NFZ, Krzysztofa Panasa, i niech on podejmuje takie decyzje – denerwuje się dr Janusz Tylewicz, lekarz rodzinny z Zielonej Góry. – Przez telefon bardzo ciężko stwierdzić, co dolega np. starszemu choremu na serce człowiekowi – dodaje. Lekarz rodzinny może oczywiście przyjechać do pacjenta. To jednak trwa.

– W ciągu dnia mam 4 godziny na przyjazd do chorego, w nocy 2 – wylicza dr Tylewicz. Warto dodać, że w wielu częściach Polski lekarze rodzinni nie podpisali kontraktów z NFZ i nie wiadomo, kto będzie leczył pacjentów od nowego roku.

– Pogotowie wzywamy w razie wypadku, urazu, porodu, nagłego zachorowania lub pogorszenia stanu zdrowia, które zagraża naszemu życiu – wylicza Aneta Styrnik, rzeczniczka NFZ. – Sama mam katar, ale nie wzywałam pogotowia – dodaje. Pani rzecznik nnie potrafi jednak wyjaśnić, kiedy złe samopoczucie może zagrażać naszemu życiu. – To jest w kompetencjach lekarza rodzinnego albo dyspozytora – to oni mają o tym zdecydować – dodaje Aneta Styrnik.

Magdalena Wieczorkowska

Dr Janusz Tylewicz:
– Żaden z lekarzy rodzinnych nie podejmie takiego ryzyka, by stwierdzić przez telefon, czy wzywać karetkę, czy jeszcze poczekać. Zanim przyjadę do chorego, on może już nie żyć. Często niepozorny ból może okazać sie śmiertelny.

Włodzimierz Maćkowiak (60 l.), pacjent ze Zbąszczynia (woj. wielkopolskie):
– Oni już kompletnie chcą nas wykończyć. Skąd mam wiedzieć, czy jestem w stanie zagrożenia życia, czy nie? Przecież nie jestem lekarzem, a mojego lekarza rodzinnego wieczorem trudno zastać. Zreszta on nie podpisał jeszcze kontraktu. Boję się, co teraz będzie.

I jak tu sprawdzić, czy ból jest groźny?

Ból głowy:
może nas boleć na zmianę pogody, możemy mieć także np. pęknięcie tętniaka, przełom nadciśnieniowy, krwotok.

Ból brzucha:
może być spowodowany przejedzeniem lub zawałem ściany dolnej serca, pęknięciem tętniaka aorty, zapaleniem otrzewnej, perforacją żołądka

Ból barku:
może oznaczać przedźwiganie, uderzenie lub zawał serca, zapalenie trzustki, tętniaka aorty

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)