Po pijaku wszedł na słup i pozbawił prądu 10 tys. ludzi
Pijany mężczyzna, który wszedł na słup wysokiego napięcia, pozbawił prądu 10 tysięcy mieszkańców - czytamy w "Dzienniku Polskim".
Desperat nie chciał zejść, mówiąc, że ma lęk wysokości. Wezwana policja, poinformowała o zdarzeniu zakład energetyczny. W trosce o bezpieczeństwo mężczyzny, wyłączono prąd aż w sześciu miejscowościach od Chabówki i Skawy do Podsarnia na Orawie.
Mężczyzna wszedł na słup będąc pod wpływem alkoholu, a w normalnych warunkach ma lęk wysokości... Nie pomogły żadne perswazje. - Zszedł dopiero wówczas, gdy jego krewny powiedział, że przyjedzie telewizja i go sfilmuje. Wystraszył się, że zobaczy go żona - relacjonował nadkomisarz Zbigniew Domalik, zastępca Komendanta Powiatowego Policji w Nowym Targu.
Jak udało się dowiedzieć redakcji "Dziennika Polskiego" w Zakładzie Energetyki w Nowym Targu, prąd był wyłączony o godz. 20.02, a ponownie włączony o 20.29, w tym czasie ciemności panowały w części Skawy, Raby Wyżnej i Chabówki oraz w całych Rokocinach Podhalańskich, Spytkowicach i Podsarniu.
Za taki wybryk bohaterowi tego wyczynu przyjdzie słono zapłacić, gdyż osoba, która dokonuje wejścia na słupy bądź wtargnięcia na inną infrastrukturę energetyczną (stacje) musi liczyć się z możliwością obciążenia jej kosztami wynikającymi z przeprowadzania akcji wyłączania i włączenia napięcia - wyjaśniła Ewa Groń, kierownik biura informacji ENION SA z Krakowa.