Po opinii psychiatry koniec śledztwa ws. samobójczej śmierci chłopca
W najbliższych tygodniach ma zakończyć się śledztwo ws. księdza, któremu zarzucono psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-letnim Bartkiem i doprowadzenie go tym do samobójstwa. Prokuratura w Brzozowie (woj. podkarpackie) czeka jeszcze na opinię psychiatryczną nt. duchownego.
Brzozowska prokuratura prowadzi śledztwo ws. księdza Stanisława K., byłego proboszcza parafii w Hłudnie, który w lutym 2013 r. został już skazany nieprawomocnym wyrokiem na dwa lata w zawieszeniu na pięć lat za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-letnim Bartkiem i trzema dziewczynkami.
Jednak sąd uznał, że prokuratura ma uzupełnić materiał dowodowy w sprawie księdza o opinie psychologa, seksuologa i psychiatry. Jak poinformował szef brzozowskiej prokuratury Zbigniew Pankowski, do prokuratury wpłynęły już opinie biegłych z zakresu psychologii i seksuologii; nie ma jeszcze opinii psychiatrycznej. Jak dodał, K. nie stawił się na badanie w poprzednim terminie i została wyznaczona inna data.
Pankowski podkreślił, że opinie dostarczone do prokuratury są niejawne. Wyraził przypuszczenie, że jeżeli duchowny stawi się na badanie, to biegli psychiatrzy stosunkowo szybko opracują opinię. Wówczas prokuratura będzie mieć pełny materiał dowodowy i na przełomie października i listopada zakończy śledztwo. Nie chciał jednak, do momentu otrzymania ostatniej opinii, powiedzieć, czy śledztwo zakończy się ponownym skierowaniem do sądu aktu oskarżenia, czy też jego umorzeniem.
Brzozowski sąd w lutym 2013 r. uznał na podstawie zgromadzonych dowodów, że ksiądz bił Bartka po twarzy, karku, szarpał za uszy, oskarżał go o kradzież pieniędzy mimo braku dowodów i zaprzeczeń chłopca, straszył zawiadomieniem policji i przeszukaniem domu. Jednak w opinii sądu nie było to przyczyną samobójstwa chłopca, co zarzucała duchownemu prokuratura.
Sąd uznał duchownego winnym także znęcania się nad trzema dziewczynkami; miał bić je po rękach, ciągnąć za włosy i uszy, przez co dzieci bały się kolejnych lekcji z księdzem. I za to sąd wymierzył K. karę dwóch lat w zawieszeniu na pięć.
Od tego wyroku odwołała się obrona, prokuratura i oskarżyciele posiłkowi. W sierpniu ub. roku Sąd Okręgowy w Krośnie uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji. Wytknął też sądowi w Brzozowie m.in. brak opinii psychologicznej, psychiatrycznej i seksuologicznej oskarżonego. Ponadto - według sądu okręgowego - uzasadnienie wyroku było niekompletne.
Sąd w Brzozowie uznał, że to prokuratura ma uzupełnić materiał dowodowy o opinie biegłych: psychologa, psychiatry i seksuologa na temat oskarżonego. Prokuratura złożyła zażalenie na to postanowienie, ale sąd okręgowy podzielił zdanie sądu niższej instancji i akta sprawy wróciły do prokuratury celem uzupełnienia.
Duchowny został wiosną 2008 r. oskarżony o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-latkiem i doprowadzenie go tym do samobójstwa, oraz o znęcanie się nad trójką innych dzieci; miało do tego dochodzić od września 2005 do grudnia 2007 r. W czasie śledztwa ksiądz nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Proces trwał prawie pięć lat; na wniosek prokuratury i pełnomocnika pokrzywdzonych, odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Proces przedłużało m.in. oczekiwanie na opinię psychologiczną dotyczącą Bartka. Obszerna i szczegółowa opinia wpłynęła do sądu w lutym 2011 roku. Jej treść jest niejawna.
Do samobójstwa Bartka doszło w połowie grudnia 2007 r. w miejscowości Hłudno. Chłopiec powiesił się na drzewie. Zostawił list, w którym miał oskarżyć miejscowego proboszcza o bezpodstawne posądzenie go o kradzież. Napisał też, że nie chce już być "gwałcony" przez tego "pedofila", ale wyrazy te później zamazał.
Śledztwo w tej sprawie brzozowska prokuratura wszczęła kilka dni po śmierci chłopca. Zgromadzony materiał dowodowy nie potwierdził jednak, by chłopiec był molestowany przez duchownego. Biegły z zakresu grafologii potwierdził autentyczność listu pozostawionego przez Bartka.
Ks. Stanisław K. niedługo po tragedii odszedł na swoją prośbę z parafii Hłudno. Kanclerz przemyskiej kurii ks. Bartosz Rajnowski powiedział wówczas, że K. przeniesiono do parafii w Iwoniczu Zdroju. Nie chciał ujawnić, jaki powód rezygnacji podał ksiądz.