PO nie poparła projektów zmian w prawie pracy
Tylko klub Platformy Obywatelskiej nie
poparł projektów zmian w kodeksach, dotyczących
zaostrzenia przepisów o łamaniu prawa pracy przez pracodawców.
Zakładają one m.in. wprowadzenie dolnej granicy grzywny za
niewypłacanie wynagrodzenia za pracę w ustalonym terminie, bądź
niewydanie pracownikowi świadectwa pracy.
Debata dotyczyła dwóch projektów zmian w kodeksach, które przedłożyły Unia Pracy i Socjaldemokracja Polska. Propozycja SdPl zakłada wprowadzenie dolnej granicy grzywny, w wysokości 500 zł, m.in. za niewypłacanie pracownikowi wynagrodzenia za pracę w ustalonym terminie i niewydawanie mu świadectwa pracy. UP proponuje ustalenie tej granicy w kwocie 3 tys. zł.
Projekt UP zakłada ponadto możliwość wpisania nierzetelnego pracodawcy do rejestru dłużników niewypłacalnych, natomiast SdPl proponuje umożliwienie Państwoej Inpekcji Pracy informowania środków masowego przekazu o wynikach kontroli przeprowadzonej u pracodawcy. Ponadto SdPl chce, by osoby niewykonujące orzeczeń sądowych nakazujących wypłaty wynagrodzenia za pracę, mogły być karane karą pozbawienia wolności do lat trzech.
PO, która nie poparła tych propozycji, uzasadniała swoją decyzję obawą o pracodawców. Nikt w tej izbie nie odważy się kwestionować praw pracownika. Tych, którzy łamią te prawa, trzeba napiętnować, jednak proponowane dziś zaostrzenie sankcji wobec pracodawców jest propozycją zbyt daleko idącą. Zaostrzenie kar finansowych wobec pracodawców nie zlikwiduje tego problemu, za to uderzy we wszystkich pracodawców - argumentował Jerzy Budnik.
Taką postawą PO robi sobie kampanię przedwyborczą. Być może to dobra droga dla PO, ale nie wiem, czy to dobra droga dla Polski - argumentował Jacek Kasprzyk (SdPl). Oba projekty trafiły do komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacji.