Po napadzie na konwój bankowy - auto bandytów odnalezione
Do wieczora policji nie udało się zatrzymać bandytów, którzy po południu napadli w Połańcu (Świętokrzyskie) na konwój przewożący pieniądze dla Banku Inwestycji Społeczno-Ekonomicznych. Znaleziono natomiast srebrne audi z niemieckim numerem rejestracyjnym HER 698H, którym uciekali uczestnicy nieudanego rabunku - poinformowała policja.
29.06.2005 | aktual.: 29.06.2005 20:57
Samochód był skardziony 12 czerwca w Kielcach. Napastnicy porzucili samochód niedaleko miejsca napadu. Samochód znaleziono w Wolicy, osiem kilometrów od Połańca. O tym gdzie został pozostawiony poinformował policję telefonicznie anonimowy rozmówca ze Staszowa - powiedziała rzeczniczka komendanta świętokrzyskiej policji nadkom. Elżbieta Różańska-Komorowicz.
Pojazd jest podziurawiony od strzałów z ostrej amunicji i ma zbite dwie szyby. Na tylnym siedzeniu są ślady krwi.
W pościg za bandytami ruszył kilkudziesięcioosobowy oddział z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach oraz psy tropiące. Na razie nie wiadomo czy bandyci ukryli się w lesie czy przesiedli się do innego pojazdu.
Rzeczniczka dodała, że białe cinquecento, w którym w czasie napadu - około godz. 12.30 - kilkadziesiąt metrów od banku, widziano jednego z bandytów, miało fałszywą tablicę rejestracyjną.
Według Różańskiej-Komorowicz, policja przesłucha w sprawie napadu kilkuset świadków, którzy widzieli to zajście bezpośrednio na ulicy lub z sąsiedztwa.
Świadkowie napadu widzieli, że jednego z bandytów wnoszono rannego do samochodu. W związku z tym, policja zaapelowała do lekarzy, by o fakcie ewentualnego udzielenia pomocy medycznej postrzelonej osobie powiadomili policję. To obowiązek - zaznaczyła nadkomisarz.
Mężczyźni, krępej budowy ciała, podczas napadu mieli na sobie kamizelki kuloodporne, twarze zasłaniały im kominiarki.
Według informacji zebranych przez PAP, napadnięty konwój należał do firmy "Dersław", która zajmuje się m.in. ochroną Elektrowni "Połaniec". Właścicielem "Dersława" jest DGP Dozorbud Grupa Polska z siedzibą w Legnicy.
Według relacji przedstawicieli spółki, do napadu doszło, gdy konwój podjeżdżał do śluzy bankowej. Wówczas drogę zajechało mu audi 80 i jeden z zamaskowanych napastników oddał strzały w kierunku kierowcy i siedzącego obok ochroniarza.
"Wtedy trzeci, siedzący z tyłu, ochroniarz użył wobec napastnika broni, wystrzeliwując w jego kierunku dwa magazynki z pistoletu służbowego. Następnie kierowca konwoju, chowając się pod kierownicę, na wstecznym biegu wyjechał spod banku" - powiedział PAP kierownik wydziału ochrony spółki "Dersław" Marek Fudala. Dodał, że nikomu z jego podwładnych nic się nie stało.
Nasi pracownicy są regularnie szkoleni z zasad używania broni i zachowania się w sytuacjach ekstremalnych. Dlatego udało im się zachować zimną krew - zaznaczył Fudala.
Major Krzysztof Przepiórka pełnomocnik zarządu ds. ochrony DGP Dozorbud Grupa Polska zapewnił, że udało się uratować wszystkie pieniądze.
Spółka DGP Dozorbud Grupa Polska nie podaje wysokości przewożonej tym konwojem kwoty. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do firmy ochroniarskiej w konwojowanym aucie mogło być nawet ok. półtora miliona złotych.