PO musi się dogadać z PiS
"Dziennik" pisze, że PO-PiS-owe koalicje na szczeblu lokalnym są bardzo realne, nawet mimo toczącej się wojny "na górze". Po wyborach okazało się, że dwie najbardziej liczące się w kraju partie są na siebie skazane.
14.11.2006 | aktual.: 14.11.2006 09:30
"Dziennik" zauważa, że Platforma Obywatelska jest w najlepszej sytuacji od wielu miesięcy. Zdobyła przewagę w dużych w miastach i większości sejmików wojewódzkich. Jednak nie na tyle dużą, żeby rządzić samodzielnie.
Czy uniesiona zwycięstwem Platforma będzie w stanie porozumieć się z partią braci Kaczyńskich? - zastanawia się "Dziennik". Sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna zapewnia, że nic nie jest wykluczone.
Przed obydwiema partiami najważniejszy sprawdzian - wybory prezydenckie w Warszawie. Kandydat PiS Kazimierz Marcinkiewicz zapewnia, że z każdym może się porozumieć. PO nie mówi "nie", ale najważniejsze dla partii Tuska jest doprowadzenie do zwycięstwa Hanny Gronkiewicz-Waltz. Języczkiem u wagi mogą okazać się wyborcy Marka Borowskiego, dlatego już w poniedziałek rozpoczęła się walka o jego poparcie - pisze "Dziennik".