Po katastrofie nawiązano połączenie z telefonem w Tu‑154
Gdy funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu dotarli na miejsce katastrofy, teren był już zabezpieczony przez Rosjan - pisze "Nasz Dziennik". Zaraz po katastrofie funkcjonariusze BOR próbowali zadzwonić do obecnego na pokładzie Tu-154 podpułkownika Jarosława Florczaka. Połączenie z telefonem zostało nawiązane, ale nikt nie odebrał - twierdzi "Nasz Dziennik".
04.11.2010 | aktual.: 04.11.2010 11:02
"Nasz Dziennik" powołując się na wypowiedzi funkcjonariuszy BOR pisze, że zaraz po przybyciu na miejsce katastrofy funkcjonariusze zastali tam szczątki samolotu, fragment podwozia leżący do góry kołami, dwa silniki i element statecznika. Teren był ogrodzony czerwonymi taśmami, a wszystkie elementy samolotu i szczątki ciał były wbite w grunt na głębokość 20-30 centymetrów.
Gazeta informuje, że 5 kwietnia do Rosji wyjechało trzech funkcjonariuszy BOR: "w celu realizacji zadań BOR, związanych z zabezpieczeniem wizyty Prezesa Rady Ministrów, a następnie prezydenta RP w Smoleńsku i Katyniu, odpowiednio w dniach 7 i 10 kwietnia 2010 roku." Z relacji oficerów BOR, jakimi dysponuje Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wynika, że 6 kwietnia uczestniczyli oni w przygotowaniach do przyjazdu do Smoleńska premiera Donalda Tuska.
Oficerowie BOR o katastrofie dowiedzieli się będąc w Katyniu. O tragedii powiedział im funkcjonariusz rosyjski. Z relacji wszystkich funkcjonariuszy BOR wynika, że niemal natychmiast udali się samochodem na miejsce wypadku. Pilotowała ich rosyjska milicja. W trakcie jazdy jeden z funkcjonariuszy próbował dodzwonić się do znajdującego się na pokładzie tupolewa podpułkownika Jarosława Florczaka. Telefony nawiązały połączenie, natomiast nikt nie odbierał.
Oficerowie BOR, wraz z dwoma przedstawicielami Kancelarii Prezydenta - ministrem Jackiem Sasinem oraz Marcinem Wierzchowskim, dotarli na miejsce katastrofy, przechodząc przez mur znajdujący się na końcu pasa startowego. Kiedy funkcjonariusze BOR wraz z przedstawicielami Kancelarii Prezydenta przybyli na miejsce katastrofy, akcja ratownicza została już zakończona. Częściowo teren był już zabezpieczony, prawdopodobnie przez żołnierzy rosyjskich.