Po katastrofie na Morzu Czarnym długotrwałe następstwa
Likwidacja skutków katastrofy ekologicznej w łączącej Morze Azowskie z Morzem Czarnym Cieśninie Kerczeńskiej zajmie do 10 lat, a koszty oczyszczania wody i wybrzeża wyniosą nie mniej niż 4 mld rubli rosyjskich (ok. 163 mln dolarów) - szacują specjaliści z międzynarodowej grupy obrony ekologicznej "Ekozaszczita".
Inni eksperci utrzymują, że następstwa katastrofy będą odczuwalne w strefie przybrzeżnej przez dziesiątki lat.
Według danych ukraińskich służb granicznych, w następstwie sztormu w Cieśninie Kerczeńskiej i Morzu Czarnym ucierpiało w niedzielę 15 jednostek, z czego pięć zatonęło: cztery rosyjskie i jedna gruzińska, a sześć statków osiadło na mieliźnie, w tym dwie rosyjskie barki, żuraw pływający i trzy masowce: dwa tureckie i ukraiński.
Ogółem ucierpiało 85 marynarzy, z których 65 udało się uratować. Trwają poszukiwania 20 osób - podała agencja RIA-Nowosti.
Ukraińskie źródła poinformowały, że ze statków, które zatonęły, wydostała się ponad 1 tona mazutu i niemal 4,5 tysiąca ton siarki.
Regionalne przedstawicielstwo rosyjskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych podało, że z tankowca "Wołganieft-139", który pękł na pół na redzie rosyjskiego portu Kaukaz, do wód Cieśniny Kerczeńskiej wyciekło do 2.000 ton mazutu.
W poniedziałek władze Kraju Krasnodarskiego podały, że na wybrzeżu Morza Czarnego w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej odnotowano masowe padanie ptactwa. Wg ich ocen padło już 30 tysięcy ptaków, a drugie tyle jest oblepionych mazutem. Giną też ryby i plankton.