"PO jest głównym obrońcą błędów Trzeciej Rzeczypospolitej"
W wywiadzie dla "Sygnałów Dnia" w Programie pierwszym Polskiego Radia premier wyraził opinię, że przeciwstawianie się polityce prowadzonej przez Prawo i Sprawiedliwość coraz bardziej zbliża Platformę do SLD. Jeśli uczyniło się z PiS-u głównego wroga - jest sprawą oczywistą że sojusznikiem może być tylko SLD - powiedział premier. Jarosław Kaczyński uważa, że Platforma Obywatelska pozostaje głównym obrońcą starego porządku i błędów Trzeciej Rzeczypospolitej.
05.12.2006 | aktual.: 05.12.2006 09:20
Pytany, czy interesuje się wewnętrzną sytuacją Platformy i konfliktem wokół osoby Jana Rokity, Jarosław Kaczyński powiedział, że skoro najwyraźniej Rokita nie zamierza zmieniać barw partyjnych, to sprawą się nie zajmuje.
Media spekulują od jakiegoś czasu, że Jan Rokita nosi się z zamiarem opuszczenia Platformy Obywatelskiej. Zdaniem części komentatorów, mógłby wtedy liczyć na propozycję objęcia stanowiska w rządzie.
W rządzie jest miejsce dla Kazimierza Marcinkiewicza - zapewnia premier. Premier przypomniał, że rozpoczyna się właśnie ocena pracy wszystkich ministerstw. Zaznaczył, że organizacja rządu dopiero nastąpi. Zapewnił, że widzi w gabinecie miejsce dla Kazimierza Marcinkiewicza, ale zastrzegł, że nie może jeszcze teraz określić, w jakim to będzie resorcie.
Premier zasugerewał, że jeśli Kazimierz Marcinkiewicz wejdzie to rządu, to będzie ministrem - ale raczej nie wicepremierem. Zwrócił uwagę, że obecnie jest czterech wicepremierów i piąty nie jest na razie potrzebny. Podkreślił, że Zyta Gilowska jest wicepremierem odpowiedzialnym za gospodarkę i że nie widzi powodu, aby to zmieniać.
Jarosław Kaczyński przypuszcza, że Kazimierz Marcinkiewicz wejdzie do rządu na początku stycznia - kiedy wypocznie po trudach samorządowej kampanii wyborczej oraz kiedy zakończy się ocena poszczególnych resortów.
Jarosław Kaczyński powiedział, że gdyby oskarżenia pod adresem wicepremiera Leppera się potwierdziły, to nie wyobraża sobie dalszej współpracy z nim. Premier zastrzegł jednak w "Sygnałach Dnia", że na razie jest za wcześnie, by rozstrzygać o czyjejkolwiek winie.
Według "Gazety Wyborczej" kobiety, które pracowały w biurze poselskim posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego, były przez niego wykorzystywane seksualnie. Jedna z nich, Aneta K., twierdzi też, że spędziła noc z Andrzejem Lepperem. Ten stanowczo zaprzecza. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura apelacyjna w Łodzi.
Premier Kaczyński podkreślił w Polskim Radiu, że spotkał się z prokuratorem krajowym Januszem Kaczmarkiem i prosił go o szybkie wyjaśnienie sprawy.
W żadnym razie nie widzę możliwości współpracy z osobami, które dopuściłyby się takich czynów- powiedział gość "Sygnałów Dnia". - Na razie jednak nie jest rozstrzygnięte czy rzeczywiście się ich dopuściły. Premier podkreślił że obwiniani politycy zaprzeczają i na razie mamy do czynienia z sytuacją, gdy każda ze stron przedstawia swoją wersję. Jarosław Kaczyński jest przekonany że prokuratura ustali jak było naprawdę, choć dwie spośród wykorzystywanych rzekomo kobiet są już poza krajem.
Premier dodał, że nie będzie czekał na ostateczny werdykt wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli prokurator uzna, że jest podstawa do postawienia zarzutów, to wtedy z mojego punktu widzenia sprawa jest jasna - powiedział Jarosław Kaczyński. Podkreślił jednak, że w razie ewentualnego wyroku uniewinniającego, będzie możliwy powrót takiej osoby do życia publicznego.