PolskaPO i PSL złożyły projekt ustawy związany z programem "Pierwsza praca"

PO i PSL złożyły projekt ustawy związany z programem "Pierwsza praca"

Posłowie koalicyjnych klubów PO i PSL złożyli sejmie projekt ustawy mającej zrealizować założenia programu "Pierwsza praca". To szansa na pracę dla 100 tys. młodych ludzi od 2016 r. - podkreślają koalicjanci.

PO i PSL złożyły projekt ustawy związany z programem "Pierwsza praca"
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

02.06.2015 | aktual.: 02.06.2015 15:56

Informację o wniesieniu projektu do Sejmu przekazał we wtorek na konferencji prasowej szef resortu pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), a także posłowie koalicji Izabela Katarzyna Mrzygłocka (PO) i Dariusz Dziadzio (PSL).

Jak podkreślił Kosiniak-Kamysz realizacja programu ma dać szanse na zatrudnienie 100 tys. młodych osób od stycznia 2016 r. Jest to - mówił - "szansa na stałe zatrudnienie i umowę na etat, a także na obniżenie kosztów pracy ze środków funduszu pracy". Szef resortu pracy przypomniał, że program ten był zapowiadany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w kampanii wyborczej.

Mrzygłocka wyjaśniła, że program jest adresowany do osób poniżej 30. roku życia. Z programu będą mogli korzystać absolwenci, ale też osoby zatrudnione dotychczas na tzw. umowach śmieciowych.

- Pracodawca będzie mógł otrzymać refundację wynagrodzenia przez okres 12 miesięcy, co miesiąc otrzymując środki w wysokości najniższego wynagrodzenia. Zachęcamy pracodawców, żeby płacili więcej. Przez następne 12 miesięcy taki pracodawca będzie miał obowiązek zatrudniać młodego człowieka, ale będzie mógł korzystać z Krajowego Funduszu Szkoleniowego, czyli będzie mógł podnosić kwalifikacje pracowania - mówiła Mrzygłocka.

W jej ocenie osoba po dwóch latach pracy w ramach programu będzie "pełnowartościowym pracownikiem z doświadczeniem". Jak liczą autorzy projektu osoba taka zostanie zatrudniona na umowę o pracę.

Kosiniak-Kamysz przypomniał, że program "Pierwsza praca" jest kontynuacją innych programów wsparcia dla młodych ludzi. W tym kontekście wymienił: wprowadzony w Polsce unijny program "Gwarancje dla Młodzieży", który ma za zadanie skrócić czas oczekiwania na prace dla osób do 30 roku życia z 6 do 4 miesięcy, a także reformę Urzędów Pracy, które od roku dysponują pakietem wsparcia dla młodych - są to m.in: bony stażowe, bony zatrudnieniowe, bony migracyjne oraz systemem odprowadzania składek na ubezpieczanie społeczne za zatrudnionych młodych absolwentów.

Szef resortu pracy przypomniał też o programie "Pierwszy biznes", realizowanym przez państwowy bank BGK, który oferuje niskooprocentowane pożyczki na własną działalność dla młodych ludzi, z którego mogą korzystać już osoby kończące naukę.

Mówiąc o programie "Pierwsza praca" Kosiniak-Kamysz ocenił, że to "najmocniejszy krok". - Bo jest wart 3 mld zł, daje szanse na stabilne zatrudnienie i idzie w parze ze zmianami w oskładkowaniu umów zleceń, które wejdą od 1 stycznia 2016 r. i zmianami w Kodeksie pracy, które zaproponowaliśmy teraz - koniec pracy na umowy na czas określony, które trwają wiecznie. (...) To wszystko wzmacnia pozycje pracownika. Jest to potrzebne, bo dziś młodzi ludzie oczekują oferty, godnej oferty - podsumował Kosiniak-Kamysz.

Pierwsze czytanie projektu ma odbyć się na najbliższym posiedzeniu sejmu zaplanowanym na 10-12 czerwca.

Program "Pierwsza praca" jest elementem zapowiadanej jeszcze w kampanii wyborczej przez prezydenta strategii "Dobry start dla młodych". Ma kosztować 2,7 mld złotych.

W maju zapowiedź prezydenta dotyczącą programu pozytywnie ocenił rzecznik Polskiej Rady Organizacji Młodzieżowych Maciej Górski. Jak mówił, zmniejszenie kosztów pracy młodych to dobre rozwiązanie, które pomoże im znaleźć pracę. Zwracał jednak uwagę, że potrzebne są kompleksowe zmiany.

Z kolei dr Grzegorz Baczewski podkreślał w maju, że pomysł polegający na dopłacie do pensji młodych pracowników w początkowym okresie pierwszej pracy jest zasadny, o ile dotyczy tych osób, którym trudno byłoby inaczej znaleźć pracę. "Nie ma natomiast sensu dopłacać do zatrudnienia tych, których pracodawcy chętnie zatrudniliby i bez publicznego wsparcia. Dopłaty powinny otrzymać osoby, które przez dłuższy czas tej pierwszej pracy znaleźć nie mogą" - oceniał wówczas Baczewski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)