PolskaPO i PiS zarzucają sobie łamanie konsensusu w polityce zagranicznej

PO i PiS zarzucają sobie łamanie konsensusu w polityce zagranicznej

PiS narusza zasadę konsensusu w polityce zagranicznej - uważają politycy PO. PiS odrzuca te zarzuty i twierdzi, że konsensus złamał obóz PO i Bronisław Komorowski m.in. przez ataki na prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

PO i PiS zarzucają sobie łamanie konsensusu w polityce zagranicznej
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

18.02.2015 | aktual.: 18.02.2015 17:09

Politycy PO odnieśli się do nieobecności posiedzeniu RBN prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i wystąpienia kandydata PiS na prezydenta Andrzeja Dudy.

Posiedzenie RBN poświęcone było m.in. sytuacji na Ukrainie, w tym realizacji postanowień ubiegłotygodniowego porozumienia z Mińska ws. zawieszenia broni. Gdy trwało posiedzenie RBN, Andrzej Duda mówił na konferencji prasowej, że brakuje aktywności naszego kraju ws. Ukrainy, a "Polska płynie w głównym nurcie polityki europejskiej", zamiast nadawać jej kierunek.

Zdaniem posła Mariusza Witczaka (PO), było to jubileuszowe 25. posiedzenie RBN, na którym nie było przedstawiciela PiS. - Podczas tego posiedzenia kandydat techniczny na prezydenta, pan Duda zorganizował w jakimś sensie szopkę polityczną w parlamencie, dyskutując o polityce zagranicznej, podczas gdy można by było te problemy rozwiązywać i dyskutować, jeżeli tak naprawdę komuś leży na sercu budowanie dobrej polityki zagranicznej, na posiedzeniu RBN - mówił Witczak.

Jak ocenił, nieobecność Kaczyńskiego w posiedzeniach RBN, to "działanie na szkodę Polski". - PiS od lat przyzwyczaiło nas do tego, że działa na opłotkach instytucji polskich, poza strukturami państwa. Nie mamy też żadnych złudzeń, że dzisiejsza konferencja, to nie jest próba włączenia się do jakiejś konstruktywnej dyskusji na temat polskiej polityki zagranicznej i kwestii bezpieczeństwa, tylko to jest po prostu tanie zbijanie punktów politycznych - uważa poseł PO.

Kaczyński oficjalnie zrezygnował z zasiadania w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego w listopadzie 2010 r. W piśmie do sekretarza RBN Stanisława Kozieja prezes PiS za "bulwersujące" uznał działania rządu Donalda Tuska w polityce zagranicznej, "podejmowane przy milczącej zgodzie, a czasem przy otwartej aprobacie prezydenta Bronisława Komorowskiego".

Z kolei szef sejmowej komisji obrony narodowej Stefan Niesiołowski (PO) mówił, że obecna sytuacja na Ukrainie jest "krytyczna" - nie działa ubiegłotygodniowe porozumienie z Mińska. - Mimo to PiS dla swoich jakichś marnych zupełnie, prestiżowych kalkulacji, udając, że premierem jest Kaczyński, że z instytucjami rządowymi nie można się spotykać, trzeba je bojkotować, bo to jest państwo okupacyjne, poświęca interesy państwa na rzecz kampanii wyborczej - mówił Niesiołowski.

Zdaniem polityka PO, PiS narusza "zasadę konsensusu w polityce zagranicznej", dlatego też - jak podkreślił Niesiołowski - politycy PO nie widzą powodu, by prezydent Bronisław Komorowski stawał do debaty przedwyborczej z kandydatem PiS. - Dalsze decyzje oczywiście sztab prezydenta Komorowskiego podejmie, ale ja mówię w imieniu Platformy, że z ludźmi, którzy demolują politykę zagraniczną rozmawiać nie warto - zaznaczył polityk.

Po posiedzeniu Rady prezydent Komorowski był pytany o to, czy w związku z napiętą sytuacją na Ukrainie, polityka zagraniczna nie powinna być wyłączona ze sporu wewnątrz kraju.

- Ale to, co wydaje się być możliwe i o co - nie ukrywam - prosiłem i co sugerowałem, także na posiedzeniu RBN, to powściągnięcie nadmiernych pokus, by dla potrzeb walki politycznej czy walki wyborczej w sposób pochopny i szkodliwy dla państwa polskiego kwestionować politykę państwa polskiego w sprawach, które wydawały się do momentu rozpoczęcia kampanii przedmiotem niepisanego, ale rzeczywistego politycznego konsensusu - podkreślił prezydent.

Do zarzutów o złamanie konsensusu w polityce zagranicznej odniósł się podczas konferencji w sejmie Krzysztof Szczerski (PiS). Podkreślił, że PiS "z głęboką dezaprobatą" przyjmuje słowa Komorowskiego na ten temat.

- Polityka zagraniczna wymaga konsensusu, należy powściągać w tej sprawie słowa. Tak naprawdę konsensus ten brutalnie i antypaństwowo był łamany w atakach na prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez obóz polityczny dzisiejszego prezydenta Bronisława Komorowskiego - powiedział Szczerski.

- To prezydent Komorowski jako polityk PO dokonywał wraz z premierem Tuskiem brutalnych ataków antypaństwowych na świętej pamięci prezydenta Polski - dodał.

Szczerski jako przykład podał spór o korzystanie przez prezydenta Kaczyńskiego z samolotu rządowego. - Także po wyborze na stanowisko prezydenta Bronisław Komorowski złamał kilka razy konsensus w polityce zagranicznej, odmawiając polityki aktywnej na wschodzie wobec Gruzji i Ukrainy i w wielu innych miejscach - dodał.

W opinii Szczerskiego obecnie konsensus w polityce zagranicznej powinien polegać na jej aktywnym prowadzeniu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (397)