PO i PiS "załatwiły" prezydenta Wrocławia

Poszło o nowe zasady opłat za parkowanie w centrum, które miały obowiązywać od początku przyszłego roku. Drastycznie w górę pójść miały opłaty dla kierowców, którzy na miejskich parkingach zostawiają samochody na cały dzień. Miały też powstać trzy strefy parkowania zamiast istniejących dziewięciu.

Platforma Obywatelska od początku zapowiadała, że zmian nie poprze. - Bo miały dotyczyć tylko opłat, a nie całości problemu. Powinniśmy łącznie dyskutować o budowie nowych parkingów wielopoziomowych, systemu ścieżek rowerowych itd. - tłumaczy Robert Apiecionek, radny PO.

Dlaczego jednak pomysłu Dutkiewicza nie poparli koalicjanci z PiS? Kością niezgody okazały się wysokość abonamentu dla mieszkańców centrum. Według pomysłu urzędu, wrocławianie mieli płacić dwa razy drożej niż obecnie: 26 zł za miesiąc (wcześniej 13 zł), 150 zł za pół roku (wcześniej 75 zł), 300 zł za rok (wcześniej 150 zł). PiS chciał, by cena abonamentu została bez zmian. Wczoraj radni tej partii zgłosili poprawkę w tej sprawie. Ale w głosowaniu przepadła.

Gdy radnym przyszło głosować projekt urzędniczy, głosy rozłożyły się nie po myśli Dutkiewicza. Za zmianami głosowało 16 radnych, przeciw było 18. Projekt trafił więc do kosza. Dla kierowców oznacza to, że opłaty za parkowanie nie zmienią się.

- Jestem zdegustowany tym, co zrobili radni Platformy i PiS- powiedział po sesji Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia. - Przepadł pomysł postulowany przez wrocławian. Zamiast ułatwień dla kierowców w zatłoczonym centrum, będziemy dalej mieli tłok i stojące całymi dniami samochody - reklamy.

- Już dawno mówiliśmy, że nie poprzemy żadnych podwyżek opłat dla mieszkańców podczas kryzysu - tłumaczy Piotr Babiarz, szef klubu radnych PiS. - Tu nie ma polityki - dodaje.

- Być może przedstawimy ten projekt ponownie - zapowiada wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj.

Polecamy wydanie internetowe: gazetawroclawska.pl