"PO i PiS powinny wrócić do rozmów o koalicji"
Ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard
Kaczorowski opowiada się za tym, by Platforma Obywatelska i Prawo
i Sprawiedliwość wróciły do rozmów o utworzeniu koalicji.
10.11.2005 | aktual.: 10.11.2005 14:49
Byłoby dużym nieszczęściem dla Polski, gdyby nie doszło do rozmów PO i PiS - powiedział Kaczorowski w Opolu, gdzie odebrał tytuł honorowego obywatela miasta.
To bardzo ważne, żeby te dwie partie, obdarzone tak dużym zaufaniem społeczeństwa, wykorzystały to zaufanie i połączyły wysiłki w uporządkowaniu spraw, które w kraju wymagają uporządkowania - oświadczył Kaczorowski na konferencji prasowej. Podpisałbym się pod apelem o rozmowy obu ugrupowań, a jeśli takiego apelu nie będzie, to ja sam go wystosuję - zapowiedział.
Pytany przez o szczegóły swojej inicjatywy prezydent odpowiedział: Dobrych planów nie należy ujawniać. Wiem, że taka idea jest konieczna, ale w jaki sposób będzie realizowana, w tej chwili nie mogę powiedzieć. Zdecydowanie jest taka potrzeba i trzeba znaleźć sposoby, żeby mogło do tego dojść
Jego zdaniem, do rozmów pomiędzy PO i PiS na pewno dojdzie, choć być może nie w najbliższej przyszłości. Rozmów domagać się będą też 'doły partyjne' obu partii - zaznaczył.
Kaczorowski podkreślił, że boli go niska frekwencja w ostatnich wyborach w Polsce, a także to, że po głosowaniu nie powstała "zdecydowana grupa", która mogłaby z pełnym poparciem stworzyć stabilny rząd i przeprowadzić swój program. Bo jeśli program będzie dopasowywany do wszystkich możliwych opcji w Sejmie, to nie wiem czy będzie najlepszy - ocenił.
Zaznaczył, że prawo obywateli do rezygncji z głosowania jest też elementem demokracji. Chcielibyśmy, żeby w wyborach uczestniczyło ponad 90 proc. wyborców, z drugiej zaś strony demokracja pozwala również na to, by nie brać w nich udziału - wyjaśnił.
Kaczorowski, pytany jak widzi przyszłość Polski odpowiedział, że "w pełnej demokracji". Każdy głos oddany w wyborach się liczy, i dlatego każdy głos trzeba szanować. Przekazaliśmy uprawnienia do rządzenia państwem tym osobom, które weszły do parlamentu, teraz czekamy jak oni to wykorzystają. Zobaczymy, czy Sejm uchwali wotum zaufania, czy nie - podsumował.