PO domaga się kontroli NIK w sprawie prywatyzacji zakładów w Mielcu
Klub Platformy Obywatelskiej zwrócił się do
prezesa Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie pilnej kontroli
prywatyzacji Państwowych Zakładów Lotniczych Mielec - poinformował
na konferencji prasowej w Sejmie wiceszef PO Bronisław
Komorowski. Resort skarbu poinformował, że popiera każdą kontrolę
NIK i będzie czekać na wyniki ewentualnej kontroli w sprawie PZL
Mielec.
06.06.2007 | aktual.: 06.06.2007 18:53
Na podstawie doniesień medialnych oraz informacji docierających z wielu źródeł PO uważa, że podczas prywatyzacji zakładów w Mielcu, sfinalizowanej w marcu br., mogło dojść do wielu nieprawidłowości.
Komorowski podkreślił, że Platforma jest zaniepokojona sposobem zarządzania przez obecną koalicję majątkiem państwowym i sposobem prywatyzacji. Jako przykład wymienił, oprócz zakładów w Mielcu, sytuację w PZU oraz zmiany we władzach fabryki "Sklejka" w Piszu.
Chcemy wyrazić zaniepokojenie narastaniem zjawiska patologizacji, będącej efektem państwowego władania gospodarką państwową i przeprowadzaniem, według starych zasad, prywatyzacji - powiedział Komorowski.
Przewodniczący sejmowej Komisji Skarbu Państwa Aleksander Grad (PO) powiedział, że Platforma chce, aby NIK zbadała za jaką sumę ostatecznie sprzedano zakłady w Mielcu. Z umowy wynikało, że jest to suma 66 mln zł, natomiast z doniesień prasowych, że 250 mln zł - powiedział poseł.
PO chce też wiedzieć, czy przy wycenie zakładów w Mielcu wzięto pod uwagę bardzo duży pakiet zamówień na produkcję, co - zdaniem Grada - powinno było podwyższyć wycenę spółki. Platforma domaga się też zbadania restrukturyzacji zadłużenia zakładów. Stawiamy pytania, a nie oskarżenia - zastrzegł Grad.
Biuro prasowe resortu skarbu przekazało, że resort w pełni popiera każdą kontrolę NIK. "Podmiotem, który był właścicielem i prowadził prywatyzację PZL Mielec była Agencja Rozwoju Przemysłu. Jeśli są jakiekolwiek kwestie wątpliwe, należy je zbadać. MSP czeka na wyniki takiej kontroli" - odpowiedział resort skarbu.
Jako drugi przykład niepokojących procesów prywatyzacyjnych posłowie Platformy podali sytuację w PZU. "Ta spółka jest bardzo źle zarządzana" - stwierdził Komorowski.
Zdaniem posłów PO, podstawową wątpliwość budzi sposób zarządzania spółką przez jej prezesa Jaromira Netzla. Nie wiemy do końca czy w PZU decyzje są podejmowane kolegialnie przez zarząd, czy też jednoosobowo przez prezesa - powiedział Grad. Dodał, że do opinii publicznej dochodzą informacje o kłótniach w zarządzie.
Grad postawił kilka pytań do prezesa Netzla. Posłowie PO chcą dowiedzieć się, czy pod jego presją zarząd zdecydował o odkupieniu akcji od Eureko; czy zdecydował o wstrzymaniu projektu dotyczącego nowej organizacji i likwidacji szkód; czy jednoosobowo zdecydował o unieważnieniu przetargów. Chcą także wyjaśnień w sprawie kryteriów prowadzonej polityki kadrowej.
Te sprawy osłabiają pozycję Skarbu Państwa w sporze z Eureko - ocenił Grad. Według niego, może to doprowadzić do przegranej przed Trybunałem Arbitrażowym w Londynie.
W listopadzie 1999 r. Eureko w konsorcjum z BIG BG (obecnie Bank Millennium)
uczestniczyło w prywatyzacji największego polskiego ubezpieczyciela. Eureko kupiło wówczas 20 proc. akcji PZU, a BIG BG - 10 proc. Na przełomie 2004/2005 Eureko odkupiło pakiet akcji PZU posiadany przez Bank Millennium, skupowało także akcje pracownicze. Obecnie holenderski inwestor ma 33 proc. minus jedna, akcji PZU. Na podstawie aneksu do umowy prywatyzacyjnej Eureko miało kupić kolejny pakiet 21 proc. akcji PZU. W 2002 r. rząd zdecydował jednak, że zachowa kontrolę nad PZU. Jesienią 2002 r. Eureko skierowało sprawę do Trybunału Arbitrażowego w Londynie, zarzucając Polsce naruszenie polsko- holenderskiej umowy o wzajemnej ochronie inwestycji. Proces zakończył się w sierpniu 2005 r. przegraną Polski. Polski rząd w ub.r. przegrał dwa procesy przed belgijskimi sądami, w których kwestionował możliwość zajmowania się sprawą przez Trybunał oraz wybór jednego z sędziów. W styczniu br. Polska wniosła apelacje od obu tych spraw.
Rzecznik prasowy PZU Tomasz Brzeziński powiedział - odnosząc się do wątpliwości posłów PO co do jakości zarządzania spółką - że wyniki grupy PZU są dobre.
Zaprzeczył informacjom o kłótniach w zarządzie spółki. Zarząd działa w składzie trzyosobowym, przy czym pani prezes Jolanta Strzelecka (wiceprezes PZU - PAP) jest na urlopie, a nadzór nad jej pionami sprawują pozostali członkowie zarządu - dodał.
Poinformował też, że nie ma decyzji o odkupieniu akcji od Eureko przez PZU i decyzja taka nie jest rozważana.
Jeśli chodzi o politykę kadrową, to posłowie będą mogli zadać pytania podczas posiedzenia sejmowej komisji skarbu w przyszłą środę - dodał Brzeziński. W przyszłą środę komisja ma zajmować się PZU.
Trzecim przykładem zachodzących w prywatyzacji patologicznych zjawisk jest dla PO sytuacja w fabryce "Sklejka" w Piszu. Zdaniem Komorowskiego, doszło w niej do przejęcia przez lokalnych działaczy PiS kierownictwa fabryki. "Powstała +Sklejka PiS+" - ironizował wiceszef Platformy.
Posłanka Lidia Staroń (PO) zaznaczyła, że do zmian we władzach firmy doszło w sytuacji, gdy miała ona debiutować na giełdzie. Zmiany we władzach firmy oprotestowali jej pracownicy; firma cały czas nie ma też zarządu.
Nowa Rada Nadzorcza uznała, że nie są znane jej zarzuty o nieprawidłowościach w firmie. Rada zapowiedziała, że przejrzy dokumenty spółki i jeżeli znajdzie nieprawidłowości to podejmie odpowiednie działania - powiedziała posłanka, przytaczając uzasadnienie podane pracownikom firmy przez nowe władzy fabryki.
Staroń nie kryła oburzenia, że najpierw według klucza partyjnego wymienia się ludzi, a następnie szuka się dla takiej decyzji uzasadnienia.
W środę PAP nie uzyskała komentarza NIK w sprawie wniosku posłów PO o sprawdzenie prywatyzacji PZL Mielec, Izba ma odpowiedzieć w poniedziałek.