PO: czy KGHM może wspierać kampanię wyborczą PiS?
Platforma Obywatelska skierowała pismo do Państwowej Komisji Wyborczej z pytaniem, czy wspieranie
kampanii wyborczej PiS przez KGHM jest zgodne z prawem. Jak
powiedział poseł PO Sławomir Nowak, chodzi o poniedziałkowy
koncert dla Polonii w Chicago, w którym uczestniczył prezydent
Lech Kaczyński.
28.09.2007 | aktual.: 01.10.2007 09:57
Prezydent w czwartek wrócił z czterodniowej wizyty w USA, w podróży towarzyszyła mu m.in. jego doradczyni ds. kobiet Nelly Rokita - "dwójka" na liście wyborczej PiS do Sejmu w Warszawie.
Nowak podkreślił, że ewidentne jest, iż celem koncertu była kampania wyborcza, o czym świadczy także to, że "w świcie prezydenta" była startująca z Warszawy N. Rokita. Poseł przypomniał, że Polacy za granicą głosują właśnie na listę warszawską.
Pan prezydent Kaczyński - chyba nie ma nikt co do tego wątpliwości - uczestniczył w koncercie, którego de facto celem była promocja partii rządzącej i lidera listy warszawskiej Jarosława Kaczyńskiego. Zbieżność nazwisk oczywiście jest nieprzypadkowa - mówił Nowak.
Jak dodał, PO "stawia bardzo twarde pytania do premiera, do prezydenta, do Państwowej Komisji Wyborczej, czy nie zachodzi podejrzenie łamania prawa w sytuacji, gdy KGHM jest głównym sponsorem koncertu, w którym biorą udział przedstawiciele Polonii chicagowskiej głosujący na okręg warszawski".
Poseł poinformował także, że o sponsorowany przez KGHM koncert Platforma pyta także ministra gospodarki Grzegorza Woźniaka oraz wiceministra tego resortu Pawła Poncyljusza.
Według PO, niemoralne jest to, że w sytuacji, gdy w kraju brakuje pieniędzy dla służby zdrowia, "kilkudziesięcioosobowa świta prezydenta" nocowała w najdroższym hotelu w Nowym Jorku.
Jak podkreślił, za rządów PiS nie brakuje pieniędzy "na luksusowe, hiperwygodne łóżka w najdroższym hotelu dla świty pana prezydenta", a brakuje na łóżka szpitalne i podwyżki dla pracowników służby zdrowia. Czy to jest solidarne państwo? - pytał Nowak.
W ocenie Platformy, władza PiS jest najdroższą od 1989 roku. Nowak przypomniał doniesienie medialne, że letnie loty prezydenta do rezydencji na Helu kosztowały podatników 600 tys. zł.
"Super Express" napisał pod koniec sierpnia, że rządowi piloci mają właściwie tylko jedno zajęcie - wożą Lecha Kaczyńskiego z Warszawy do Juraty i z powrotem. Dziennik napisał, że między 2 a 19 sierpnia prezydent pokonał tę trasę dziewięć razy. Według gazety, kosztowało to co najmniej 600 tys. zł.
W sytuacji, kiedy są problemy z finansowanie służby zdrowia, takie działania są niemoralne - ocenił poseł PO.