"PO chce współpracować z partnerami i z prawa, i z lewa"
Platforma Obywatelska będzie szukała koalicjanta w samorządach tam, gdzie nie ma większości zdolnej do samodzielnego rządzenia. Tak szef partii Donald Tusk odpowiada na deklarację liderów Prawa i Sprawiedliwości. Donald Tusk mówi, że Platforma chce współpracować z "partnerami i z prawa, i z lewa" w zależności, kto będzie bardziej gotów do tej współpracy.
15.11.2006 | aktual.: 15.11.2006 14:29
Szef PO Donald Tusk skomentował także apel premiera Jarosława Kaczyńskiego o nieprzenoszenie konfliktu politycznego do samorządów. Od polityka pełniącego tak odpowiedzialne funkcje oczekiwałbym, by słowa coś znaczyły - powiedział Tusk.
J.Kaczyński mówił, że PiS nie chce przenosić "nadmiernie ostrego konfliktu politycznego" do samorządów. Dodał, że PiS jest otwarte i gotowe do zawierania koalicji. PiS "jest gotowe do odłożenia tego wszystkiego, co dzieli i wspólnej z innymi pracy nad tworzeniem sprawnych samorządów" - zaznaczył.
Jak dodał premier, PiS jest gotowe "do rozmowy generalnej, która by określiła ogólne reguły współpracy z poszczególnymi partiami i rozmów regionalnych, które będą się odnosiły tylko do konkretnej rady, czy też do konkretnego regionu Polski".
Nie można jednego dnia mówić, że Jan Rokita to zbrodniarz i że większe zbrodnie od Rokity popełniają tylko mordercy i gwałciciele, a następnego dnia powiedzieć, że wyciąga się rękę - powiedział lider Platformy.
Według niego, J. Kaczyński "histerycznie zareagował na porażkę w wyborach samorządowych". To jest jedyny powód, dla którego zdecydował się na taki - de facto nic nie powodujący - apel. Ja polityków, którzy z mównicy mówią o pokoju i wyciągają gałązkę oliwną widzę tabuny i nic z tego nie wynika - dodał.
Tusk zwrócił uwagę, że premier apelował o nieprzenoszenie konfliktu politycznego do samorządów, a teraz "pan Zawisza chce reaktywować komisję śledczą, żeby przesłuchać natychmiast Hannę Gronkiewicz-Waltz".
W rozmowie z dziennikarzami w Sejmie Tusk ocenił, że "słowa premiera brzmią trochę jak dalszy ciąg kampanii warszawskiej".
PO w Warszawie jest wyraźnie mocniejsza niż PiS i dotychczasowe wojny jakie wytaczał premier Kaczyński mogą tutaj zaszkodzić panu Kazimierzowi Marcinkiewiczowi. Sądzę, że stąd ten odruch serca ze strony premiera. Ale to i tak nie zmienia mojej determinacji, aby we wszystkich wspólnotach regionalnych szukać partnerów- podkreślił Tusk.
Tusk powiedział, dla niego ważne jest to, co ustalił z szefem PSL Waldemarem Pawlakiem, "że decyzja o blokowaniu ma swoją kontynuację".
Wszędzie w sejmikach wojewódzkich będziemy współpracować z PSL. Będą miejsca, gdzie będziemy współpracowali z PiS, będą miejsca w Polsce, gdzie będziemy współpracowali z SLD - powiedział szef Platformy.
Zaznaczył jednocześnie, że w Warszawie trzeba czekać na rozstrzygnięcie wyborów na prezydenta stolicy. Nikogo bym nie namawiał do szybkich ruchów tutaj w Warszawie, tym bardziej, że koalicja z SLD to nie jest coś o czym PO marzy. Zawarcie koalicji z PiS w Warszawie też nie wydaje mi się najszczęśliwszym rozwiązaniem - ocenił Tusk.