PO chce projektu podwyżek dla lekarzy w 2 tyg.
Platforma Obywatelska chce, by minister
zdrowia Zbigniew Religa w ciągu dwóch tygodni przedstawił projekt
ustawy podwyższającej wynagrodzenia pracowników służby zdrowia od
1 stycznia 2007 roku.
28.03.2006 | aktual.: 28.03.2006 14:32
Jesteśmy gotowi współuczestniczyć w ułożeniu i debatowaniu takiego sensownego projektu - zadeklarował na konferencji prasowej lider PO Jan Rokita. Podkreślił, że PO, "po zapoznaniu się dość głębokim ze stanem finansów publicznych" uważa podwyżki za realne.
Rzecznik PO ds. zdrowia Ewa Kopacz zaznaczyła jednocześnie, że Platforma domaga się, aby nie były to jednorazowe podwyżki jak te gwarantowane tzw. ustawą 203. Żądamy od Pana Ministra bardzo konkretnych rozwiązań, które stanowiłyby system, jeśli chodzi o wynagradzanie w sferze zdrowia - podkreśliła.
Zdaniem posłanki, deklaracje ministra zdrowia, o tym że współczuje mało zarabiającym lekarzom, pielęgniarkom, bez pokazywania jednocześnie konkretnych rozwiązań i pieniędzy, "świadczy o tym, że jest to kolejna obietnica bez pokrycia". Posłowie zadeklarowali poparcie dla protestu pracowników ochrony zdrowia.
Zdaniem Rokity, podwyżkom zagraża jednak "bałagan w rządzie i brak poparcia PiS-u dla programu obywatelskiemu ministra Religii". Kopacz mówiła wprost o konflikcie między ministrami finansów i zdrowia.
Lider PO przedstawił pomysły na sfinansowanie podwyżek. Jego zdaniem, w 2007 roku składkę zdrowotną można by przeznaczyć na podwyżki (ok. 1 mld zł), można byłoby też - według niego - szybko uchwalić ustawę o ratownictwie medycznym i środki na ten cel z NFZ przesunąć na podwyżki dla lekarzy.
Resort zdrowia zapowiedział podwyżki dla lekarzy o 30% w przyszłym roku. Mają być sfinansowane z dodatkowych 4 mld zł, które w 2007 roku trafią do systemu ochrony zdrowia. Na początku marca o podwyżkach dla lekarzy mówił premier Kazimierz Marcinkiewicz. Lekarze i pielęgniarki domagają się podwyżek o 30% już w tym roku. W niektórych regionach kraju trwają akcje protestacyjne.
W poniedziałek w Łodzi lekarze masowo brali "urlop na żądanie" i nie przyszli do pracy; placówki pracowały jak w dni świąteczne, pomoc udzielana była w stanach zagrożenia życia. Do pracy przyszli tylko lekarze dyżurujący oraz kontraktowi. Nie będą wykonywane planowane zabiegi i operacje.
Wcześniej - w lutym i w połowie marca w podobny sposób protestowali lekarze na Podkarpaciu. Solidaryzowali się wtedy z nimi i również skorzystali z "urlop na żądanie" lekarze z Radomia (Mazowieckie).
Na 29 marca podkarpaccy lekarze zapowiadają rozpoczęcie długotrwałego strajku w placówkach medycznych kilkunastu miejscowości regionu, w tym w szpitalach.
Komitet Protestacyjno-Strajkowego Środowisk Medycznych zawiązał się też w Częstochowie. Samorządy lekarskie i pielęgniarskie nie wykluczają w najbliższym czasie ogólnopolskiego protestu.