Po burzy wokół głosowania nad budżetem
Po burzliwej dyskusji w Sejmie wokół terminu, w jakim ma być głosowany projekt budżetu na 2006 rok, marszałek Marek Jurek zdecydował się nie poddać pod głosowanie wniosku Marka Kotlinowskiego (LPR), zakładającego, że głosowanie nad projektem budżetu odbędzie się w sobotę.
Skutkiem takiej decyzji są zapowiedziane przez opozycję wnioski o odwołanie marszałka. PSL poinformował, że ludowcy już zebrali podpisy pod takim wnioskiem, poparcie dla wniosku zapowiedziała Samoobrona. SLD zapowiedział własny wniosek w tej sprawie, rozważenie głosowania za takim wnioskiem zapowiadają LPR i PO. Zdaniem opozycji marszałek, nie dopuszczając do głosowania nad formalnym wnioskiem Kotlinowskiego, złamał regulamin Sejmu.
Posłowie SLD protestowali przeciwko decyzji marszałka uderzając w pulpity, a część opozycji w reakcji na taką decyzję wyszła z sali obrad Sejmu.
Od rana w sprawie terminów rozpatrywania projektu budżetu oraz głosowania dyskutowały Prezydium Sejmu i Konwent Seniorów. Nie zapadły jednak decyzje.
Dlatego po rozpoczęciu obrad Kotlinowski zgłosił wniosek, aby głosowanie nad budżetem odbyło się tak jak wcześniej planowano - w sobotę.
W środę rząd zgłosił autopoprawkę do projektu budżetu. Premier Kazimierz Marcinkiewicz po rozpoczęciu obrad Sejmu argumentował, że rząd zgłosił autopoprawkę, ponieważ parlament podjął decyzje zwiększające wydatki państwa o 1,3 mld zł.
Marcinkiewicz poinformował, że w autopoprawce udało się zaoszczędzić środki na pokrycie tych zwiększonych wydatków budżetowych.
Premier zaznaczył, że rząd zwiększył dochody budżetu o zyski z Narodowego Banku Polskiego, a jednocześnie zmniejszył wydatki budżetu o 746 mln zł. Marcinkiewicz wyjaśniał, że z tego o 521 mln zł zostały zmniejszone wydatki na wpłaty do budżetu UE - z czego 184 mln zł to różnica kursowa przy składce na 2006 rok, a 337 mln zł to nadpłata składki do Unii w 2005 roku.
Oprócz tego dokonujemy cięć w administracji publicznej na kwotę ok. 100 mln zł - to jest zmniejszenie o 13% wydatków w administracji publicznej - podkreślił premier.
Jak dodał, rząd zastanawiał się nad formą poprawienia budżetu o te wydatki, które już po złożeniu pierwszej autopoprawki uchwalił Sejm. Gdyby zdarzyło się tak, że Sejm uchwaliłby budżet nie zwracając uwagi na ustawy, które zwiększają wydatki budżetowe bez pokrycia, można byłoby uznać, że Sejm zwiększył deficyt, a Sejm nie jest do tego upoważniony - mówił. Dlatego - podkreślił - rząd zdecydował się na autopoprawkę.
Wprowadzając zmiany autopoprawką, strzeżemy budżet przed ewentualnością jego niekostytucyjności, a jednocześnie ułatwiamy prace Sejmu - przekonywał premier. Jak dodał, rząd mógłby wprowadzić poprawki poprzez poprawki poselskie. My jednak doszliśmy do wniosku, że tylko autopoprawka może ustrzec budżet przed niepotrzebnymi poprawkami i doprowadzić do tego, że budżet na 2006 rok będzie wykonalny - zaznaczył.
Za sobotnim głosowaniem nad budżetem opowiedziały się także PO, SLD i PSL. Marszałek nie poddał jednak wniosku pod głosowanie i na wniosek SLD zarządził przerwę.
W czasie tej przerwy ponownie zebrał się Konwent Seniorów. Po wznowieniu obrad marszałek poinformował, że wniosek Kotlinowskiego nie będzie rozpatrywany.