PO apeluje o wybory we wrześniu i zmiany w ordynacji
Platforma Obywatelska zaapelowała w środę do prezydenta, by w razie niepowodzenia misji Marka Belki ogłosił termin wyborów na pierwszą niedzielę września. PO proponuje też, aby jeszcze przed wyborami wprowadzić większościową ordynację w wyborach do Sejmu i Senatu z jednomandatowymi okręgami wyborczymi.
Platforma chce też wprowadzenia zakazu kandydowania i sprawowania mandatu parlamentarzysty przez osobę skazaną prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo umyślne. W celu poprawienia frekwencji w wyborach PO postuluje przedłużenie otwarcia lokali wyborczych do godz. 22 - obecne przepisy stanowią, że są one otwarte od godz. 6 do 20.
PO przesłała prezydentowi i liderom partii politycznych apel o natychmiastowe przystąpienie do rozmów o nowelizacji ordynacji wyborczej.
Szef Platformy Donald Tusk powiedział na środowej konferencji prasowej w Sejmie, że jego partia nie poprze rządu Marka Belki. Zdementował też informacje, że Platforma jest skłonna poprzeć rząd fachowców, o ile nie będzie nim kierował Belka.
W ocenie Tuska niewykluczone, iż rząd Belki nie uzyska wotum zaufania i konieczne będą przyspieszone wybory. Według PO, przyszłe wybory parlamentarne powinny wyłonić lepszy Sejm niż obecny, przeżywający poważny kryzys.
Tusk powiedział, że PO oczekuje, iż deklaracje innych ugrupowań w sprawie wprowadzenia ordynacji większościowej i jednomandatowych okręgów padną jak najszybciej - w ciągu kilkudziesięciu godzin - ze względu na konieczność zmiany w konstytucji, gdyby w tych kwestiach była zgoda. Zapowiedział też, że jeśli nie będzie porozumienia w tej kwestii, to PO będzie się starała wprowadzić te zmiany w przyszłej kadencji parlamentarnej.
Zgodnie z obecną ordynacją okręgi w wyborach do Sejmu są wielomandatowe, w jednym wybiera się co najmniej 7 posłów. Konstytucja stanowi, że wybory do Sejmu są proporcjonalne, a więc liczba mandatów uzyskanych przez poszczególne komitety, które przekroczyły wymagane progi wyborcze, jest proporcjonalna do uzyskanego przez nie wyniku w wyborach.
Natomiast w przypadku Senatu, w każdym z okręgów wyborczych wybiera się od 2 do 4 senatorów. Wybory są tu jednak większościowe: mandat senatora uzyskują te osoby, które w danym okręgu otrzymały największe poparcie.
PO zdaje sobie sprawę, że na zrealizowanie takich zmian ordynacji potrzeba czasu, tym bardziej że wprowadzenie ordynacji większościowej do Sejmu wymaga nowelizacji konstytucji.
Dlatego, według Platformy, gdyby prezydent - w przypadku nieudzielenia przez Sejm wotum zaufania rządowi Belki - ogłosił termin przyspieszonych wyborów na początek września, dałoby to potrzebny czas na przygotowanie i przeprowadzenie koniecznych nowelizacji.
Tusk podkreślił, że niektórzy konstytucjonaliści uważają, iż ogłoszenie wyborów na sierpień - o takiej możliwości wspominał prezydent - nie jest konieczne, bo taki termin nie wynika automatycznie z przepisów konstytucji. Podkreślił, że PO nie narzuca tej opinii, bo to prezydent jest strażnikiem konstytucji.
Ustawa zasadnicza przewiduje, że w razie nieudzielenia Radzie Ministrów wotum zaufania w trzecim kroku, prezydent skraca kadencję Sejmu i Senatu i zarządza wybory. Datę przyspieszonych wyborów wyznacza prezydent na dzień przypadający nie później niż w ciągu 45 dni od zarządzenia skrócenia kadencji Sejmu. Konstytucja nie precyzuje jednak, kiedy prezydent ma ogłosić skrócenie kadencji.
Nowelizacja zapisów konstytucji nie jest rzeczą łatwą. Musi ją uchwalić Sejm, a następnie w jednakowym brzmieniu Senat. Ustawę o zmianie konstytucji Sejm uchwala większością co najmniej 2/3 głosów (307) w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, a Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
Zdaniem Tuska, wszystko wskazuje na to, że upór Aleksandra Kwaśniewskiego w sprawie utworzenia rządu Belki nie jest powodowany troską o ustawę zdrowotną, tylko "głównie o polityczne i materialne interesy polskiej lewicy, SLD".
"Padliśmy wszyscy ofiarami pewnej sztuczki. Ta sztuczka polega na tym, że wiąże się ustawę o Narodowym Funduszu Zdrowia z powstaniem rządu Belki (...). Co takiego zabraniało SLD - partii pana Belki - od stycznia (kiedy Trybunał Konstytucyjny zakwestionował tę ustawę- PAP) do dziś przygotować projekt ustawy?" - zapytał Tusk.
Według niego, wszystko wskazuje na to, że "nie ustawa zdrowotna jest główną namiętnością pana prezydenta i ludzi, którzy usiłują zafundować nam kolejny rząd SLD i pana Belki". "Mamy czarne domysły i niestety nie ma w nich miejsca na ustawę o zdrowiu" - dodał Tusk.