Po 40 latach lotnisko przyjmie samoloty
Przez ponad 40 lat lotnisko Rakowice-Czyżyny było nieczynne i nie przyjmowało samolotów. Od maja tego roku z jego terenów w Czyżynach startować będą policyjne samoloty i śmigłowce - pisze "Gazeta Krakowska".
27.04.2005 | aktual.: 27.04.2005 08:34
O to, by w Czyżynach znowu można było lądować od dawna zabiegał Krzysztof Radwan, dyrektor Muzeum Lotnictwa Polskiego, które zajmuje teren byłego lotniska. Pierwsze inauguracyjne lądowanie nastąpiło dwa lata temu podczas obchodów 40-lecia muzeum. Przed jednym z hangarów wystawowych wylądował Wilgą Wojciech Ochocki, pilot z Aeroklubu Krakowskiego. Kilka minut później na ziemi siadły dwa samoloty zespołu akrobacyjnego "Żelazny".
Rok później podczas lotniczego pikniku na pasie startowym lądowały nowoczesne i stare samoloty m.in. Bukner Jungman. - Aby lądowanie było możliwe potrzebowaliśmy wznowić pozwolenie w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego - wyjaśnia Krzysztof Radwan. - Wcześniej przygotowaliśmy specjalną instrukcję potrzebną do opracowania procedury lądowania. Należy przy tym pamiętać, że teren Muzeum Lotnictwa Polskiego nie jest właściwie lotniskiem, ale miejscem przystosowanym do lądowania.
Samoloty nie mogą lądować tu przez cały rok a tylko okresowo. Na przeszkodzie stoją względy własnościowe - tylko połowa pasa startowego należy do muzeum, druga jest własnością Politechniki Krakowskiej i Parku Technologicznego. Nie ma też mowy, by lądowały tu bardzo duże samoloty np. typu Iskra, które potrzebują dwukilometrowego pasa startowego, a pas w Czyżynach mierzy tylko ok. 650 metrów długości. Bez przeszkód natomiast mogą lądować śmigłowce. 25 i 26 czerwca w Muzeum Lotnictwa Polskiego odbędzie się następny piknik lotniczy. Po raz kolejny wyląduje tu kilkadziesiąt samolotów.
Małgorzata Stuch