Płk Kukliński nie żyje
Pułkownik Ryszard Kukliński nie żyje. Zmarł w wieku 74 lat w szpitalu w Waszyngtonie. Przyczyną śmierci był wylew krwi do mózgu.
Pułkownik Kukliński w 1981 r. uprzedził Amerykanów o stanie wojennym w Polsce i przekazał im plany tej operacji oraz inne tajemnice Układu Warszawskiego. Przez wiele osób oceniany jest dziś jako postać tragiczna.
11.02.2004 | aktual.: 11.02.2004 20:34
Dyrektor CIA, George Tenet, wyraził smutek z powodu zgonu pułkownika Ryszarda Kuklińskiego podkreślając, że przyczynił się on do wyzwolenia Polski i innych krajów Europy środkowej z jarzma ZSRR.
"Z głębokim smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, prawdziwego bohatera zimnej wojny, któremu wszyscy winni jesteśmy wieczny dług wdzięczności. Ten pełen pasji i odważny człowiek pomógł zapobiec, by zimna wojna nie stała się gorącą, dostarczając CIA cennych informacji, na których opierało się tak wiele kluczowych decyzji dotyczących bezpieczeństwa narodowego" - stwierdził Tenet.
"To w dużej mierze dzięki odwadze i poświęceniu pułkownika Kuklińskiego jego rodzima Polska i inne poprzednio ujarzmione narody Europy środkowej i wschodniej oraz dawnego Związku Sowieckiego są teraz wolne" - dodał szef CIA.
Żal po zgonie pułkownika wyraziła także administracja USA. "Rząd amerykański jest głęboko zasmucony śmiercią pułkownika Kuklińskiego. Był on człowiekiem, którzy służył sprawie wolności. Został uhonorowany w USA za swoje zasługi dla Polski i w służbie wspólnej sprawy wolności" - powiedział wyższy przedstawiciel Białego Domu zastrzegający sobie niepodawanie nazwiska. Dodał, że "ludzie w CIA, którzy współpracowali z Kuklińskim, są zdruzgotani dowiedziawszy się o jego śmierci".
Według informacji zawartych w książce "Tajne życie" autorstwa Benjamina Weisera, Kukliński przekazywał CIA informacje, z których wynikało m.in., że polscy wojskowi, którzy w 1981 r. przygotowywali wprowadzenie stanu wojennego, byli przekonani o nieuchronności radzieckiej interwencji; świadczyć o tym miało m.in. to, że Rosjanie w tajemnicy zrzucili na teren Polski grupy komandosów, by przygotowali lądowiska i bazy dla Armii Radzieckiej, a w bazie w Bornem Sulimowie, gdzie było już ponad 300 czołgów, rozmieścili ponad 600 kolejnych.
W listopadzie 1981 r. przebywający wówczas w Warszawie Kukliński, zagrożony dekonspiracją w wyniku przecieku, został wraz z żoną i dwoma synami ewakuowany przez CIA do USA. Wraz z rodziną zamieszkał pod Waszyngtonem i pisał dla CIA analizy strategii Układu Warszawskiego.
Kukliński miał przekazać Amerykanom w sumie 40 265 stron dokumentów i analiz. "Tylko pomiędzy 1973 i 1978 rokiem CIA dostała od niego 25 tys. stron. Powstało z nich 2,6 tys. raportów dla prezydenta, sekretarzy stanu i obrony, szefa sztabu USA i innych wysokich urzędników" - napisał Weiser.
W 1984 r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kuklińskiego zaocznie za "dezercję i zdradę" na karę śmierci i zarekwirował jego mienie. W 1990 r. na mocy amnestii wyrok złagodzono do 25 lat. W 1994 r. w USA w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach zginęli obaj synowie Kuklińskiego.
Rewizję nadzwyczajną na korzyść Kuklińskiego w 1995 r. wniósł I prezes Sądu Najwyższego. W maju 1995 r. Izba Wojskowa SN podzieliła jego argumenty i uchyliła wyrok 25 lat więzienia oraz zwróciła sprawę do uzupełnienia prokuraturze wojskowej. Przywróciła też Kuklińskiemu stopień pułkownika Wojska Polskiego.
Rok później ponownie jednak podjęto śledztwo w jego sprawie i rozesłano za nim listy gończe. Śledztwo umorzono dopiero w 1997 r., głównie w wyniku nacisków strony amerykańskiej, gdy Polska starała się o przyjęcie do NATO. Amerykanie uważali Kuklińskiego za pierwszego polskiego oficera w NATO.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która umorzyła śledztwo przeciw Kuklińskiemu, uznała, że podejmując współpracę z amerykańskim wywiadem działał on w "stanie wyższej konieczności".
W 1998 r. Kukliński po raz pierwszy od 1981 r. przyjechał do Polski. Chciał tu przyjechać ponownie. W 2002 r. mówił: "Tam się urodziłem, dla tego kraju poświęciłem większą część życia i tam chciałbym dokonać swojego żywota".
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski powiedział, że jeśli rodzina pułkownika wyrazi taką wolę, to Ryszard Kukliński - jako honorowy obywatel miasta - mógłby zostać pochowany w alei zasłużonych Cmentarza Rakowickiego w Krakowie.(iza)