Platforma nie chce wcześniejszych wyborów
Lider Platformy Obywatelskiej jest przeciwko wcześniejszym wyborom parlamentarnym. Donald Tusk powiedział w "Sygnałach Dnia", że takie rozwiązanie albo nic by nie zmieniło, albo też PiS zdobyłoby w Polsce jeszcze więcej władzy. Z kolei wiceszef Platformy Obywatelskiej Jan Rokita uważa, że wybory parlamentarne mogą się odbyć w każdym terminie, jednak Polska nie może pozwolić sobie na wybory z frekwencją 15%.
08.12.2005 | aktual.: 08.12.2005 11:30
Zdaniem Tuska, wydawanie 100 milionów złotych po to by konserwować obecny, niestabilny układ lub by oddać jeszcze więcej władzy braciom Kaczyńskim jest bez sensu. Szef PO dodał, że bracia Kaczyńscy mogliby zmienić sytuację wracając do pomysłu koalicji z Platformą. Na na razie jednak jego zdaniem nic na to nie wskazuje.
Donald Tusk wątpi też w możliwość przeprowadzenia na wiosnę wyborów samorządowych, o czym mówił w środę Przemysław Gosiewski z PiS. Zdaniem lidera Platformy, w tym celu należałoby zmienić konstytucję, gdzie jest zapisane, iż kadencja samorządów trwa 4 lata. Jego zdaniem, intencja PiS jest tu oczywista - partia ta mniej troszczy się o budżety gmin a więcej - o własne ewentualne zwycięstwo. Donald Tusk uważa jednak, że bez - jak to określił - zamachu na prawo - wcześniejsze wybory lokalne są bardzo mało prawdopodobne.
Z punktu widzenia PO wybory mogą się odbyć w każdym terminie. Ale wyborów nie robi się w terminach wygodnych, zwłaszcza dla opozycyjnych partii. Wybory odbędą się wtedy, gdy zechce tego obóz rządowy - powiedział z kolei Jan Rokita.
To jest pytanie, czy Polska mogłaby sobie pozwolić na przedterminowe wybory z frekwencją 15% i czy w Polsce ktoś uwierzy, że jeśli po trzech wyborach PiS, mając prezydenta, premiera, ministrów, większość parlamentarną, nie jest w stanie zrobić nic, to po czwartych jest w stanie zrobić wszystko - dodał.