Trwa ładowanie...
13-05-2011 09:57

Platforma na dnie

Donald Tusk ma coraz mniej powodów do zadowolenia. Spada poparcie dla niego osobiście jako premiera, dla jego rządu oraz dla jego partii. Tendencja jest wyraźna, a do wyborów pozostało tylko (a może aż?) niecałe pół roku.

Platforma na dnieŹródło: PAP, fot: Andrzej Rybczyński
d2q706x
d2q706x

Przeczytaj też: Komentarz Janiny Paradowskiej - To już prawdziwy dramat w PO. Poparcie spadło do... Omówienie wyników sondażu - Tego się nie spodziewano! Superwysokie poparcie dla PiS

W najnowszym sondażu Wirtualnej Polski już zaledwie 35% osób twierdzi, że Donald Tusk zdecydowanie dobrze lub raczej dobrze radzi sobie jako szef gabinetu (zdecydowanie dobrze - tylko 3%). Jeszcze mniej, bo jedynie 27% Polaków zdecydowanie i raczej dobrze ocenia pracę rządu (zdecydowanie dobrze - 4%). Gwałtownie spadają też notowania Platformy Obywatelskiej - dziś popiera ją 28% wyborców, wobec 33% przed dwoma tygodniami i 35% przed miesiącem.

Wszelako, po pierwsze - wiele partii marzyłoby o takim rezultacie po niemal czterech latach rządów w dramatycznie niesprzyjających okolicznościach gospodarczych (kryzys finansowy stulecia) i klimatycznych (powodzie, wielotygodniowe mrozy, śnieżyca w maju, fala pyłów wulkanicznych itp.), na domiar złego mając za sobą tak bezprecedensową tragedię, jak katastrofa smoleńska. Oraz w sytuacji, gdy kunktatorstwo liderów stronnictwa sprawia, że nie są realizowane kluczowe obietnice wyborcze.

A po drugie, Platforma Obywatelska, ze swoim liderem na czele, jest zaprawiona w odzyskiwaniu poparcia wyborców. Można wręcz powiedzieć, że to jej specialite de la maison.

Zatem: czy to możliwe, że tej partii i jej szefowi, który - zauważmy - ostatnio również sam mocno traci na popularności, także tym razem uda się sztuka odwrócenia fatalnej dla siebie tendencji? Jak w wypadku afery hazardowej, gdy notowania ugrupowania Donalda Tuska w sondażu Wirtualnej Polski w grudniu 2009 roku ześlizgnęły się z poziomu około 40% do zaledwie 33%, a potem wróciły "do normy", czyli znów przez wiele miesięcy wahały się wokół owych magicznych dla Platformy 40%.

d2q706x

W każdym razie partia premiera nie zasypia gruszek w popiele i bez chwili wytchnienia, gdzie tylko się da, stara się odrobić straty. Na chybcika, kilka miesięcy przed konstytucyjnym terminem przepycha przez parlament przyszłoroczny budżet państwa, który ma co prawda niewielkie szanse wytrzymać bez nowelizacji, ale za to pozwoli uciec PO od niewygodnych pytań podczas kampanii przedwyborczej. Ostro bierze się za stadionowych chuliganów. Poza tym stara się dbać o wrażenie wewnętrznej spójności, a także o transfer na swe listy wyborcze nowych, popularnych twarzy - jak choćby Bartosz Arłukowicz z klubu SLD, który ma być jedynką Platformy w Szczecinie.

Czy to wystarczy? Cóż, może się okazać, że nie; że tym razem to już zdecydowanie za mało. Zainicjowanie demontażu OFE, podwyżka podatków, wreszcie nieporadność w relacjach z Rosją w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej - to wszystko poważnie zaciążyło na wizerunku Platformy.

A poza tym Prawo i Sprawiedliwość okazało się przeciwnikiem znacznie trudniejszym, niż się politykom PO jeszcze kilka miesięcy temu wydawało. Coraz umiejętniej pozbywa się etykiety partii jednej - smoleńskiej - sprawy, i coraz sprawniej komunikuje się z wyborcami, także tymi niezbyt sobie przychylnymi. Choć przecież trudno w wypadku partii Jarosława Kaczyńskiego mówić o jakimś sondażowym sukcesie - w badaniu WP może ona liczyć na poparcie 23% ludzi. Co wprawdzie oznacza powolną odbudowę zaufania, ale też temu wynikowi wciąż daleko choćby do pułapu 30%, który PiS osiągało latem 2010 roku.

Inaczej (odwrotnie?) rzecz się ma z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. W sondażu Wirtualnej Polski partia Grzegorza Napieralskiego w ostatnich tygodniach wyraźnie słabnie i traci zwolenników. Głosowanie na nią deklaruje już nie 17% Polaków, jak jeszcze miesiąc temu, ale tylko 11%.

d2q706x

Tylko 11%? Toż politycy PSL z poparciem w wysokości 4%, PJN z zaledwie dwoma procentami sympatyków czy Ruchu Poparcia Palikota z jednym procentem na pewno o takich 11% śnią po nocach. I pocieszają się, powtarzając sobie, że nie jest ważny poziom formy w trakcie kadencji; że liczy się tylko, kto z jej szczytem trafi na dzień wyborów.

Piotr Gabryel, zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej", specjalnie dla Wirtualnej Polski

d2q706x
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2q706x
Więcej tematów