PolskaPlanuje pani dziecko? Ma pani pracę

Planuje pani dziecko? Ma pani pracę

Przyjmują kobiety, które planują zajść w ciążę, zatrudniają małżeństwa, podnoszą pensje. Polskie firmy robią wszystko, aby pracownicy nie uciekli im za granicę - pisze "Gazeta Wyborcza".

07.11.2006 | aktual.: 07.11.2006 08:59

Podstawowe pytanie Marka Greli, szefa GM Records w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej z kobietą: - Czy planuje pani dziecko? Jeśli odpowie "tak", ma większe szanse na pracę w jednej z największych w Polsce wytwórni CD i DVD. Dlaczego? Jak mówi Grela, coraz trudniej znaleźć nowych pracowników, którzy nie chcą uciekać na Zachód. - Kobieta z małym dzieckiem przecież nie wyjedzie - tłumaczy. Od początku roku przyjął kilkanaście kobiet, które zapowiedziały, że planują zajść w ciążę.

- Firmy coraz bardziej czują presję emigracji - twierdzi ekonomista prof. Witold Orłowski. - Nastąpiło to znacznie szybciej, niż przypuszczaliśmy. Pracodawcy do niedawna byli przyzwyczajeni, że nowych pracowników zawsze znajdą. Tak już jednak nie jest. Coraz więcej firm staje przed prawdziwym wyzwaniem: jak zatrzymać swoich pracowników?

Patenty są przeróżne. Najprościej jest podnieść pensje. Tak jest np. w budownictwie, gdzie tylko od sierpnia zarobki wrosły nawet o 15%.

Niektóre firmy, aby chronić się przed ucieczką pracowników na Zachód, same ich tam wysyłają. Maciej Duda, szef Polskiego Koncernu Mięsnego "Duda" (trzeci co do wielkości wytwórca mięsa wieprzowego w kraju), na własną rękę szuka kontraktów na rozbiór świń w niemieckich rzeźniach. Co pół roku wysyła 200 rzeźników (20 proc. swoich pracowników) na sześć miesięcy do pracy w Niemczech i Holandii.

Zarabiają tam dwa-trzy razy więcej (ok. 2 tys. euro) i wracają do pewnej pracy do Polski, bo cały czas są naszymi pracownikami - tłumaczy "GW" Duda. Dzięki temu nie ulegają presji kolegów, którzy mówią im, żeby rzucali pracę i wyjeżdżali. Na dodatek - podkreśla prezes - nie muszą błąkać się na Zachodzie w poszukiwaniu pracy. - Musiałem coś wymyślić, by mi nie uciekli - dodaje Duda.

Natomiast notowana na giełdzie firma Koelner (zatrudnia 800 osób), producent akcesoriów budowlanych, aby zatrzymać u siebie rozchwytywanych na Zachodzie ślusarzy narzędziowych czy operatorów wtryskarek, stawia na zatrudnianie całych rodzin - małżeństw oraz dzieci pracowników. Jakby chcieli wyjechać, mogą mieć wyrzuty, że zostawiają w naszej firmie całą rodzinę - twierdzi współwłaściciel firmy Przemysław Koelner. W firmie na razie pracuje kilkanaście małżeństw, z każdym rokiem ma być ich więcej. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)