Planowane spotkanie Trumpa i Putina na Alasce. Ekspert ostrzega przed skutkami dla Polski
Planowane spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem na Alasce budzi obawy ekspertów. Prof. Roman Kuźniar w rozmowie z Onetem ostrzega, że może to mieć negatywne skutki dla Polski i regionu.
Co musisz wiedzieć?
- Spotkanie na Alasce: 15 sierpnia ma dojść do spotkania między przywódcami USA i Rosji, które budzi kontrowersje.
- Konsekwencje dla Polski: Ekspert obawia się, że porozumienie na niekorzyść Ukrainy może zwiększyć zagrożenie dla Polski.
- Co z udziałem Ukrainy? Nie wiadomo, czy prezydent Wołodymyr Zełenski weźmie udział w spotkaniu, co może osłabić pozycję Ukrainy.
Planowane na 15 sierpnia spotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina na Alasce, którego celem ma być wypracowanie porozumienia pokojowego lub przynajmniej zawieszenia walk w Ukrainie, wywołuje głęboki sprzeciw państw europejskich i ostre oceny ze strony ekspertów. Nie jest pewne, czy w rozmowach weźmie udział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Europejskie mocarstwa stanowczo odrzucają propozycję Putina, który za zawieszenie broni oczekuje oddania Ukrainie obwodu donieckiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakie karty ma w ręku Donald Trump? "Lepiej mieć takiego czy innego"
Jak donosi "The Wall Street Journal", rządy Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Ukrainy i innych krajów wypracowały w ostatnim tygodniu wspólną kontrpropozycję wobec rosyjskiego planu pokojowego, przedstawionego po spotkaniu Putina z wysłannikiem Białego Domu Steve'em Witkoffem.
Mimo to, przywódcy USA i Rosji nie zmienili swoich planów i zamierzają spotkać się zgodnie z harmonogramem.
"Spektakularne fiasko". Były dyplomata ostro krytykuje
Prof. Roman Kuźniar, były dyplomata i doradca prezydenta ds. międzynarodowych, w rozmowie z Onetem ostro krytykuje całą inicjatywę.
- Szykuje się spektakularne fiasko, które trafi do podręczników dyplomacji - prognozuje ekspert.
Profesor dodaje, że "pomysł spotkania jest skrajnie niedobry". - To jest zupełnie nieprzygotowane, a takie spotkania nie powinny się odbywać "na pstryk, z głową do przodu". To jest poważny błąd po stronie amerykańskiej dyplomacji - podkreśla.
Zdaniem prof. Kuźniara żadne porozumienie nie będzie miało sensu, jeśli nie zapewni Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa i suwerenności. Ekspert podkreśla, że choć kwestia terytoriów jest istotna, to ani Kijów, ani Europa, ani świat nie mogą formalnie uznać faktów dokonanych agresji.
Spotkanie na Alasce. Jakie skutki dla Polski?
Ekspert ostrzega również przed tragicznymi konsekwencjami takiego porozumienia dla Polski.
- Co kluczowe, to ewentualne porozumienie Trumpa z Putinem na niekorzyść Ukrainy będzie miało fatalne skutki dla Polski. Wzrośnie zagrożenie dla naszego regionu, bowiem po ustępstwach Trumpa w Moskwie wzmocni się poczucie bezkarności i apetyt na dalsze ustępstwa z naszej strony - podkreśla prof. Kuźniar.
Jednocześnie ekspert nie kryje frustracji postawą byłego prezydenta USA. - Gdyby nie ten, powiem wprost, głupek Trump, to Rosja byłaby dziś w fatalnej sytuacji. Bo przecież gdyby USA kontynuowały politykę Joe Bidena, z mocnymi sankcjami na Rosję i rosnącą pomocą wojskową dla Ukrainy, to Kreml by już, że tak powiem, leżał i kwiczał - przekonuje.
- Ale cóż, nigdy nie było tak infantylnego amerykańskiego prezydenta, który daje się tak prowadzić za nos rzeźnikowi z Leningradu - twierdzi prof. Kuźniar.
Trump, zdaniem prof. Kuźniara, ignoruje Europę, traktując ją jako "zło konieczne" i chce, by mu nie przeszkadzała. Podobnie - według eksperta - prezydent USA podchodzi do Ukrainy, stawiając na odbudowę relacji z Rosją, nawet kosztem interesów Europy i Kijowa. Ekspert ocenia, że Trump realizuje "prostacką wizję polityki światowej, gdzie rządzą twardzi faceci, jak on i Putin, którzy mają w pogardzie prawo międzynarodowe".
Wybór Alaski na miejsce spotkania również nie jest przypadkowy. Prof. Kuźniar wyjaśnia, że to ruch "na chybcika, bez żadnej refleksji", który ma ubiec termin nałożenia wtórnych sankcji na Rosję.
- A że akurat Alaska? To nie przypadek, bo tam Putina nie można aresztować na mocy wydanego za nim nakazu aresztowania Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Po prostu USA nie podpisały porozumienia uznającego jurysdykcję MTK - tłumaczy były dyplomata.
Na koniec Kuźniar zaznacza, że obecność Ukrainy na tym spotkaniu byłaby kluczowa, ale Putin prawdopodobnie nie zgodziłby się na udział Zełenskiego. Bez zgody Kijowa i poparcia Europy ewentualne ustalenia Trumpa i Putina nie mają szans na realizację.
Spotkanie to, zdaniem eksperta, to manifestacja ich potęgi i zdolności do porozumiewania się ponad głowami innych.
Źródło: Onet, WP Wiadomości