Planeta niewyspanych
Więcej niż na wojnę w Iraku Amerykanie wydają na zwalczanie bezsenności - pisze Michał Zaczyński w tygodniku "Wprost".
17.10.2005 | aktual.: 17.10.2005 14:00
Anna Dymna, wybitna aktorka, nie zaczęłaby jeździć po kraju z poetyckimi salonami, gdyby nie... bezsenność. Podobnie było z jej telewizyjnym programem "Spotkajmy się" - wszystkie pomysły przychodzą aktorce do głowy podczas bezsennych nocy. - Łatwiej zrobić dobre radio niż zasnąć - twierdzi Robert Kozyra, prezes Radia Zet. Dla aktorki Elżbiety Zającówny dobry sen jest jedyną rzeczą, jakiej jej brakuje do szczęścia. Dymna, Zającówna i Kozyra należą do ogromnej globalnej społeczności niewyspanych. Wedle danych Światowej Organizacji Zdrowia, na bezsenność cierpi prawie połowa mieszkańców globu.
Samych tylko polskich blogów internetowych poświęconych bezsenności istnieje około pięciu tysięcy. Problemy ze snem to także jedna z głównych przyczyn wielkiej popularności internetowych czatów - największe oblężenie przeżywają po północy.
Bezsenność nie jest oczywiście przypadłością współczesnej cywilizacji, choć jej skala wciąż się zwiększa. Według badań dr. Meira H. Krygera, byłego szefa Amerykańskiej Akademii Medycyny Snu, odsetek osób dotkniętych bezsennością zwiększył się w ciągu ostatnich 40 lat o 10%. O bezsenności pisał Szekspir w "Makbecie" i "Henryku IV". Cierpiał na nią m.in. pisarz Franz Kafka. Bezsenność ma już nawet męczenników-ikony, jak Marilyn Monroe.
Przemysł zasypiania
Bezsenność stała się nie tylko społecznym problemem, ale też stworzyła wielki popyt na usługi i środki mające ją pokonać. Istnieje kilkadziesiąt rodzajów tabletek nasennych, ale większość z nich zawiera ten sam składnik - benzodiazepinę. To wprawdzie środek nasenny, ale też silnie uzależniający lek uspokajający. W Stanach Zjednoczonych wielką popularnością cieszy się środek nasenny Ambien, przez dziennik "The New York Times" nazwany lekiem dekady. Także te pigułki uzależniają, a u co szóstego pacjenta jeszcze pogłębiają bezsenność.
Na bezsenność ma też pomagać aromaterapia, specjalna dieta, kojące kolory we wnętrzach, muzyka oraz "nasenne" kosmetyki. Globalny przemysł dóbr i usług mających zwalczać bezsenność szacuje się na 30 mld dolarów. W Stanach Zjednoczonych tylko rynek środków nasennych to 1,5 mld dolarów - pisze Michał Zaczyński w tygodniku "Wprost".