Plan pokojowy Trumpa dotarł do ściany? Biały Dom nie zakładał "sprzeciwu"
JD Vance miał uważać, że "Ukraińcy nie będą w stanie sprzeciwić się porozumieniu pokojowemu" przedstawionemu przez USA. Stało się jednak inaczej i prowadzone są dalsze negocjacje. Te jednak napotkały na trudności - donosi "The Atlantic". Jednym z "drobnych szczegółów" ma być kwestia Donbasu - czytamy.
Najważniejsze informacje:
- Trump wprowadził 28-punktowy plan pokojowy, który mocno reprezentował rosyjski punkt widzenia.
- Negocjacje doprowadziły do redukcji żądań z 28 do 19 punktów.
- JD Vance miał naciskać na przedłożenie planu Ukrainie.
Donald Trump kontynuuje swoje działania mające na celu zakończenie konfliktu w Ukrainie. Niedawno wprowadził 28-punktowy "plan pokojowy", ale spotkał się on z krytyką ze strony Ukrainy, która widziała w nim nakaz kapitulacji wobec rosyjskich żądań. Amerykański sekretarz armii, Dan Driscoll, osobiście przedstawił ten plan w Kijowie, gdzie spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.
Jak podaje "The Atlantic", termin wizyty Driscolla nie w ukraińskiej stolicy nie był przypadkowy. Amerykańska administracja z JD Vancem na czele zakładała bowiem, że Wołodymyr Zełenski nie będzie miał innego wyjścia jak zaakceptować plan. Na niekorzyść ukraińskiego prezydenta miała przemawiać - w mniemaniu wiceprezydenta USA - afera korupcyjna, która kosztowała stanowiska już dwóch ministrów ukraińskiego rządu.
Kontrowersyjny plan pokojowy według USA. Czy Trump sprzedaje Ukrainę?
"Vance i inni urzędnicy w Białym Domu uważali, że Ukraińcy nie będą w stanie sprzeciwić się porozumieniu pokojowemu" - podaje wprost "The Atlantic".
Stało się jednak inaczej. Plan wywołał olbrzymie emocje, co zaowocowało negocjacjami w Genewie.
Jakie są główne punkty sporne?
Rozmowy w Szwajcarii pozwoliły na redukcję żądań z 28 do 19 punktów. Jednak Rosja nadal utrzymuje swoje wymagania, które były podkreślane już podczas wakacyjnego szczytu w Alasce.
Głosy amerykańskich przedstawicieli - w tym samego Trumpa - wskazywały na znaczący postęp. Rzeczniczka Białego Domu stwierdziła nawet, że jest "kilka delikatnych", ale "nie niemożliwych do rozwiązania". Kluczowym problemem pozostaje kwestia kontroli terytorialnej w Donbasie, której Ukraina nie chce oddać bez walki - podaje "The Atlantic".
"Oddanie tego terytorium byłoby dla Zełenskiego równoznaczne z politycznym samobójstwem" - czytamy w publikacji. - Jeśli odda jeden kilometr kwadratowy, to będzie główny problem w każdych wyborach. Każdy przeciwnik będzie go o to nękał, aż pęknie - powiedział magazynowi bliski współpracownik ukraińskie prezydenta.
"The Atlantic" podsumowuje, że "najbardziej stałym elementem 10-miesięcznych działań Trumpa mających na celu zakończenie wojny na Ukrainie była jego niekonsekwencja".
Źródło: "The Atlantic"