Plakaty SLD zaklejone - policja zbada sprawę
Okręgowa komisja wyborcza w Olsztynie wysłała miejscowej policji zawiadomienie o zaklejaniu plakatów SLD - poprosił o to pełnomocnik partii.
03.10.2011 | aktual.: 03.10.2011 13:56
Dyrektor biura wyborczego w Olsztynie Dorota Białowąs powiedziała, że okręgowa komisja wyborcza zajęła się sprawą po piśmie otrzymanym od komitetu SLD, który zawiadomił o zaklejaniu ich plakatów. SLD skarżyło się m.in., że plakaty ich kandydatów zaklejane są plakatami kandydującej z PO Danuty Ciborowskiej, która w latach 1993-2005 była posłanką SLD.
- Okręgowa komisja wyborcza nie jest od stwierdzania, czy w tej sytuacji naruszono prawo, czy nie i kto komu ewentualnie zaklejał plakaty. To są czynności należne policji dlatego wysłaliśmy do komendy miejskiej zawiadomienie w tej sprawie i to policja wyjaśni, czy doszło do incydentu i kto ponosi za to odpowiedzialność - powiedziała Białowąs.
Bożena Bujakiewicz z zespołu prasowego olsztyńskiej policji powiedziała, że policja będzie wyjaśniała ten incydent jak wszystkie inne wykroczenia, a nie w przyspieszonym trybie wyborczym.
Zaklejanie plakatów SLD nie spodobało się kandydującemu z pozycji 7 radnemu Olsztyna Krzysztofowi Kacprzyckiemu. - Gdy zorientowałem się, że zaklejane są moje plakaty i innych kandydatów z SLD przez inne komitety, a zwłaszcza PO, wysłałem w tej sprawie maila do ich pełnomocnika wyborczego. Poczekałem dobę, reakcji nie było. A prosiłem, by wzięli od nas plakaty i nakleili tam, gdzie zakleili, czyli by usunęli szkodę. Ale nie zareagowali - opowiedział Kacprzycki.
Dodał, że podobne maile wysłał też innym komitetom wyborczym, ale nikt nie zareagował, nikt nie poprosił o plakaty sztabu SLD, by "naprawić szkodę" - dlatego pełnomocnik wyborczy SLD zawiadomił okręgową komisję wyborczą.
- Ci, którzy zaklejają plakaty łamią prawo, a kandydują do parlamentu, by to prawo stanowić- argumentował Kacprzycki.
Danuta Ciborowska, której plakat miał rzekomo zawisnąć na plakacie Kacprzyckiego, powiedziała, że jest całą sytuacją zażenowana i że jest jej przykro z powodu zachowania kolegów z SLD, którzy - jej zdaniem - reagują zbyt emocjonalnie.
- Moja asystentka już poszła po plakaty do SLD i ja nakleję panu Kacprzyckiemu plakat. On chyba nie rozumie, że plakatami kampanii się nie wygrywa - dodała Ciborowska zapewniając, że celowo nikt z jej sztabu nie zaklejał plakatów innych kandydatów.
Sprawy nie chciała komentować pełnomocnik PO Maria Sokoll. - Jak w Ełku dzieciaki pozrywały plakaty, to dogadaliśmy się z dzielnicowym, że je pouczy i tyle. Moim zdaniem szkoda słów na komentowanie tak błahej sprawy - powiedziała Sokoll.