PolskaPlagiatowa habilitacja byłego posła Samoobrony

Plagiatowa habilitacja byłego posła Samoobrony

Rozprawa habilitacyjna prof. Mirosława Krajewskiego została uznana za dzieło "niesamodzielne" przez komisję toruńskiego UMK. Naukowiec i były poseł Samoobrony korzystał w niej z nieistniejących źródeł.

Zarzut plagiatu, jakiego miał się w swej rozprawie habilitacyjnej dopuścić prof. dr hab. Mirosław Krajewski, nagłośniła w ubiegłym roku "Gazeta Wyborcza". Naukowiec w swym dziele wykorzystał jako swoje opublikowane w latach 30. wyniki badań historycznych ks. Czesława Lissowskiego, odwołując się przy tym do źródeł, z których nie mógł skorzystać, bo te przepadły podczas wojny.

Rozpatrująca sprawę komisja złożona z historyków toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, po zbadaniu obu prac uznała, że "rozprawa prof. Mirosława Krajewskiego nie zasługuje na miano samodzielnej". Nie użyto słowa "plagiat", gdyż jak wyjaśnił rzecznik uczelni, dr Marcin Czyżniewski, w prawie nie ma definicji tego określenia.

Po publicznym postawieniu zarzutów przypisania sobie cudzej pracy naukowej, prof. Krajewski uznał je za "zwykłe oszczerstwa motywowane politycznie". Naukowiec był wówczas posłem Samoobrony i zastępcą przewodniczącego Sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.

Uczelnia nie ma już możliwości odebrania habilitacji prof. Krajewskiemu, gdyż upłynął już 10-letni okres od jej przyznania i zgodnie z przepisami administracyjnymi sprawa uległa przedawnieniu. Informację przekazano jednak do Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych, która ma możliwości wystąpienia w tej sprawie.

Na pisemny werdykt toruńskiej komisji czekają także władze Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, gdzie prof. Krajewski jest obecnie zatrudniony na pierwszym etacie. Sprawa plagiatu prawdopodobnie zakończy się dla naukowca także utratą pracy na UKW.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)