Płacili za głosy w wyborach, teraz wpadli w ręce CBA
Sześciu mężczyzn zamieszanych w korupcję przy wyborach na prezydenta Chełma w 2006 r. zatrzymali funkcjonariusze CBA. Grozi im do pięciu lat więzienia.
Jak powiedział rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego Jacek Dobrzyński, funkcjonariusze ustalili, że podczas wyborów samorządowych w Chełmie, w listopadzie 2006 r., dochodziło do licznych przypadków wyborczej korupcji.
- Wszystko wskazuje na to, że osoby zatrzymane przez agentów Biura wyszukiwały chętnych do głosowania za pieniądze. Następnie przyprowadzały ich do lokali wyborczych i nakłaniały do głosowania na wskazanego kandydata. Za taką "przysługę" wyborcy dostawali alkohol lub kilkadziesiąt złotych w gotówce - powiedział.
Zatrzymani mężczyźni mają od 30 do 40 lat. Usłyszeli już zarzuty o charakterze korupcyjnym. Prowadzone w tej sprawie śledztwo ma również na celu ustalenie czy cały proceder miał decydujący wpływ na wynik wyborczy. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Lublinie.
Jeżyński nie ujawnił, o którego kandydata na prezydenta Chełma chodziło. Potwierdził tylko, że zarzuty korupcji dotyczą okresu obejmującego zarówno pierwszą, jak i drugą turę wyborów. Największa kwota, jaką podejrzani wręczali za głosowanie na wskazanego kandydata, to 50 zł.
Podejrzani mężczyźni są mieszkańcami Chełma, trzech z nich prowadzi działalność gospodarczą, pozostali pracują lub utrzymują się z prac dorywczych. - Nie potrafimy jeszcze określić, ile było tych przypadków korupcji. Wiemy o kilku osobach, które przyjęły pieniądze i oddały głos zgodnie z sugestiami osób wręczających korzyści majątkowe. Będziemy chcieli poznać rzeczywistą skalę tego zjawiska - dodał Jeżyński.
W drugiej turze wyborów prezydenta Chełma w 2006 r. wygrała Agata Fisz (SLD), która pokonała swojego kontrkandydata, ówczesnego prezydenta tego miasta, Krzysztofa Grabczuka (PO). Fisz otrzymała wtedy 386 głosów więcej niż Grabczuk.