PKW: kampania za publiczne pieniądze? Najpierw fakty
Jeżeli okazałoby się, że członkowie rządu za publiczne pieniądze promowali w wyborach samorządowych kandydatów PO, doszłoby do naruszenia ordynacji wyborczej i skutkowałoby odrzuceniem sprawozdania finansowego komitetu wyborczego Platformy - uważa PKW.
Aby można było mówić o prowadzeniu kampanii wyborczej za publiczne pieniądze, najpierw należy przeprowadzić postępowanie, które doprowadzi, na podstawie faktów, do konkretnych ustaleń.
19.11.2010 | aktual.: 19.11.2010 15:52
SLD złożył w PKW wniosek w sprawie naruszenia przez komitet wyborczy PO przepisów samorządowej ordynacji wyborczej. Chodzi o to - jak tłumaczyli politycy Sojuszu - że premier Donald Tusk i ministrowie jego rządu za publiczne pieniądze jeżdżą po kraju i promują kandydatów Platformy.
Koordynator kampanii samorządowej PO Andrzej Wyrobiec zaprzeczył, jakoby miało to miejsce.
- PKW wielokrotnie stwierdzała, iż tego rodzaju działania, jeśli znajdują potwierdzenie, naruszają zasadę finansowania i prowadzenia kampanii wyborczej określone w przepisach ustawy z dnia 16 lipca 1998 roku ordynacja wyborcza do rad gmin, powiatów i sejmików województw - powiedział szef Państwowej Komisji Wyborczej Stefan Jaworski.
W konsekwencji - jak mówił - takie działania "muszą przynieść skutki przewidziane prawem w postaci odrzucenia sprawozdania finansowego i przepaści korzyści majątkowych na rzecz Skarbu Państwa, a także ewentualnej odpowiedzialności karnej".
Jaworski podkreślił, że prokuratura sama z urzędu, jeśli obserwuje kampanię wyborczą, może prowadzić postępowanie w tej sprawie.
- Jeżeli takie fakty zostaną zgromadzone i te zarzuty zostaną potwierdzone, to w jednym zakresie przed komisarzem wyborczym i PKW, które rozpatrują sprawozdania finansowe zostanie takie postępowanie przeprowadzone, niezależnie od tego, takie postępowanie może być prowadzone przed organami ścigania - podkreślił Jaworski.