PJN straszy: to czeka Polaków jeśli nie wygramy
"Prezes-żebrak" - to tytuł najnowszego spotu PJN, w którym politycy tej partii ponownie postulują, aby decyzje administracyjne zapadały w ciągu 30 dni, a decyzje sądu gospodarczego - w ciągu 90 dni. - Jesteśmy partią przyjazną dla polskich przedsiębiorców - mówi wiceprezes PJN Marek Migalski.
W nowym filmiku pt."Prezes-żebrak", który można obejrzeć na stronie internetowej partii, widzimy mecenasa odnajdującego pod mostem zrujnowanego klienta. Siedzi on na ulicy i prosi o pieniądze, trzymając kartkę z napisem: "zbieram na nowy biznes".
Kolejna scena pokazuje idącego mecenasa, który rozpoznaje swojego klienta, do którego mówi: "Panie prezesie, wygrał pan tę sprawę z 1994 roku". Jednocześnie pokazuje mu wyrok sądu w jego sprawie z datą: 21.06.2011 r.
Później widzimy napis: "Głosując na PJN zwiększasz szansę doczekania decyzji", a lektor mówi: "PJN - 30 dni na decyzje urzędnika i 90 dni na decyzje sądu gospodarczego".
- To jeden z naszych postulatów, by sprawy administracyjne były załatwiane w 30 dni, a sądowe w 90 dni. Jesteśmy partią przyjazną dla polskich przedsiębiorców - powiedział Migalski, koordynujący kampanię internetową swej partii.
W jego ocenie, w Polsce procesy w sprawach gospodarczych ciągną się średnio ok. 900 dni. - To prawie trzy lata - zaznaczył Migalski.
Według europosła, procesy w sprawach gospodarczych można skrócić, jeśli rozprawy, po dostarczeniu koniecznych dokumentów, będą się odbywały dzień po dniu - aż do wyroku. Dodał, że dodatkowym wsparciem dla przedsiębiorców mogłoby być obniżenie podatków, dzięki czemu więcej pieniędzy wpłynęłoby do budżetu i znalazłyby się środki na dofinansowanie sądownictwa.
- Proszę zdać sobie sprawę, jak wygląda prowadzenie biznesu, jeśli sprawy sporne są rozstrzygane na przestrzeni trzech, czterech, pięciu lat - podkreślił.
Spot "Prezes-żebrak" to kolejny filmik wyborczy PJN, który zwraca uwagę na przewlekłość postępowań sądowych ws. gospodarczych. W poprzednim spocie zaprezentowanym na początku września, listonosz szukał powoda na cmentarzu, a odnalazł go dopiero w trumnie.