Piwo wypijemy, ale muzyki posłuchamy tylko w lokalu
Poznaniacy i turyści wybierający się na Stary Rynek muszą zdecydować, czy chcą w ciszy napić się kawy lub piwa na świeżym powietrzu, czy też wolą posłuchać muzyki, ale wtedy muszą zadowolić się często dusznym wnętrzem lokalu.
Zarządzenie prezydenta mówi bowiem wyraźnie, że w ogródkach zakazana jest emisja muzyki mechanicznej. Z takiego zapisu zadowoleni są mieszkańcy okolicznych kamienic oraz stróże porządku. Mniej cieszą się za to klienci i właściciele lokali gastronomicznych.
Daniela Maciejewska przy poznańskim Starym Rynku mieszka ponad 30 lat. Nie zamieniłaby tego miejsca na inne. - Nie przeszkadza mi restauracja, nad którą mieszkam, ani muzyka, gdy na Starym Rynku organizowane są koncerty - mówi Maciejewska. - Kiedyś było tu inaczej, ale czasy się zmieniają, miasto się zmienia i ja to rozumiem.
Nie wszyscy mieszkańcy są jednak tak wyrozumiali. Gdy w restauracji La Scala odbywało się wesele, jedna z mieszkanek wezwała policję. Sprawa skończyła się w sądzie. - Sąd uznał, że wprawdzie zakłóciliśmy ciszę nocną, ale ze względu na okoliczności odstąpił od wymierzenia kar. Trudno bowiem prowadzić restaurację i nie organizować imprez po godzinie 22.00 - mówi Michał Michalewicz, prowadzący restaurację La Scala. - W uzasadnieniu sędzia wyraźnie napisał, że wyrok nie oznacza, że nie możemy organizować wesel.
Policjanci przyznają, że niezadowolonych mieszkańców jest więcej. - W ciągu ostatniego roku mieliśmy 20 interwencji z powodu zakłócania ciszy nocnej na samej płycie Starego Rynku - mówi Zbigniew Paszkiewicz, rzecznik poznańskiej policji. Straż miejska też nie narzeka na brak pracy, szczególnie w okresie letnim. Ze względu na liczne zgłoszenia mieszkańców municypalni zaopatrzeni są w specjalistyczny sprzęt.
- Mamy na wyposażeniu hałasomierz - tłumaczy Przemysław Piwecki ze straży miejskiej. - Jeżeli mieszkańcy uważają, że jest za głośno, mogą nas wpuścić do mieszkania i pozwolić na zbadanie poziomu hałasu. Wynik nie jest podstawą do nałożenia kary, ale możemy dołączyć wydruk pomiaru przy kierowaniu sprawy do sądu.
Z jednej strony miasto i funkcjonariusze spełniając swój obowiązek, pilnują przestrzegania ciszy nocnej, z drugiej chcemy, aby na Starym Rynku tętniło życie. Jak zatem ma wyglądać i funkcjonować to centralne miejsce Poznania?
Czy ma to być cichy zakątek, gdzie poznaniacy spacerują w niedzielne popołudnia, czy tętniące życiem miejsce rozrywki przyciągające atrakcjami turystów? Ale wtedy jak pogodzić interesy właścicieli lokali i mieszkańców kamienic?
Lokatorom budynków komunalnych rozwiązanie wskazuje Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych. - Jeśli komuś z jakiś względów nie odpowiada lokalizacja mieszkania, zapraszamy do naszego biura zamiany mieszkań, gdzie mamy ponad 350 ofert - mówi Magdalena Gościńska, rzecznik ZKZL.
Do specyfiki Starego Rynku można się przyzwyczaić jak Daniela Maciejewska albo szukać innego rozwiązania. - Mieszkaliśmy przy ulicy Wronieckiej, ale nie dało tam się żyć z małym dzieckiem - mówi Maciej Kłos. - Sprzedaliśmy mieszkanie i kupiliśmy dwa razy większe w innej części Poznania.