"Piwnica u Fritzla" propagowała pedofilię? Sprawę zbada prokuratura
Sprawa próby otwarcia w stolicy lokalu o nazwie „Piwnica u Fritzla” znalazła finał w prokuraturze. Do śródmiejskich śledczych dotarło zawiadomienie burmistrza Śródmieścia, zdaniem, którego niedoszły najemca lokalu Robert S. mógł się dopuścić „publicznego pochwalania przestępstw” oraz „publicznego propagowania przestępstw o charakterze pedofilskim” – dowiedział się portal tvp.info.
– Do śródmiejskiej prokuratury rejonowej wpłynęło zawiadomienie od burmistrza dzielnicy Śródmieście Wojciecha Bartelskiego. Jego zdaniem, poprzez nadanie nazwy „Piwnica u Fritzla”, umieszczenie tej nazwy wraz z lokalizacją i zaproszeniem na otwarcie na portalu społecznościowym, Robert S., dopuścił się przestępstwa polegającego na publicznym pochwalaniu przestępstwa oraz publicznym propagowaniu przestępstw o charakterze pedofilskim. Za ten ostatni czyn grozi do 2 lat pozbawienia wolności – powiedział prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej.
Teraz śródmiejska prokuratura ma miesiąc, aby zadecydować czy wszcząć śledztwo w tej sprawie.
Afera z lokalem „Piwnica u Fritzla” wybuchła w połowie stycznia, gdy na portalu społecznościowym Facebook pojawiła się zapowiedź otwarcia nowego lokalu o tej właśnie nazwie. Nadanie knajpce nazwy od nazwiska austriackiego pedofila, który przez 24 lata więził własną córkę i wielokrotnie ją gwałcił, oburzyło internautów. Ich akcja doprowadziła do reakcji władz dzielnicy. Najemca przyznawał początkowo, że miał to być chwyt marketingowy, aby przyciągnąć klientów do nowego baru. W końcu zarząd dzielnicy wypowiedział Robertowi S. umowę najmu.
Sprawa Josefa Fritzla była najbardziej wstrząsającym przestępstwem na tle seksualnym w powojennych dziejach Austrii. Od 1984 roku Fritzl więził swoją 42-letnią obecnie córkę Elisabeth w specjalnej skrytce w piwnicy własnego domu w Amstetten w Dolnej Austrii. Gwałcona przez lata dziewczyna, urodziła mu siedmioro dzieci. Sprawa wyszła na jaw w kwietniu 2008 roku, gdy najstarsza córka, 19-letnia Kerstin, poważnie zachorowała i trzeba jej było udzielić pomocy lekarskiej. W 2009 r. sąd skazał Fritzla na dożywocie. Został uznany za winnego nie tylko kazirodztwa, gwałtu i pozbawienia wolności, ale także zabójstwa jednego ze swych dzieci – chłopca z pary bliźniaków, który zmarł wkrótce po urodzeniu w 1996 roku, nie otrzymawszy żadnej pomocy medycznej.