Pitera: zmieniam zdanie, ujawnię raport
Zniechęciła mnie małość urzędników. Raport o wydatkach polityków jest gotowy i w środę zawiśnie w internecie. Z nazwiskami - powiedziała w "Kropce nad i" Julia Pitera. Wreszcie będzie można mówić o konkretach - ripostowała Beata Kempa z PiS.
03.06.2008 | aktual.: 04.06.2008 06:43
W "Metrze" Julia Pitera powiedziała, że odechciało jej się publikować raport o prywatnym używaniu służbowych kart przez polityków W "Kropce nad i" stwierdziła jednak, że zmieniła zdanie. Publikacja raportu miała towarzyszyć zmianom prawa, ale skoro wywołało to taki szum medialny, to zmieniam zdanie - powiedziała.
Pitera zapewniła, że przykładów na używanie służbowych kart do prywatnych celów za rządów Jarosława Kaczyńskiego nie brakowało. Musimy oddzielać dwie rzeczy: złodziejstwo od rzeczy, które uwłaczają tym osobom. Np. zapłaciło się w kawiarni 104 zł, a żąda się 140, bo się dało napiwek - powiedziała Pitera.
Beata Kempa zauważyła, że na publikację raportu czekaliśmy bardzo długo. Mam nadzieję, że wreszcie to opublikujecie, aby spojrzeć na konkrety. Niech będzie pełny obraz sprawy, a nie takie mówienie, jak pani wielkimi przymiotnikami o tym, czego się dopuściło Prawo i Sprawiedliwość - stwierdziła. Natomiast ja się zainteresowałam, czy wydatki z kart kwestionowała NIK i okazało się, że nie - dodała.
Zadała także Piterze pytanie, czy z osobami, których nazwiska ujawni, rozmawiała. Powiem więcej, gdy zaczęła się kontrola, to zaczęły się zwroty pieniędzy - odparowała posłanka PO. Ale to jest dość żenujący obraz - skwitowała.
Dokument przygotowywany przez Julię Piterę na zlecenie Donalda Tuska, miał obnażyć rozrzutność podwładnych Jarosława Kaczyńskiego. Mieliśmy poznać szczegółowe wydatki ze służbowych kart kredytowych, których używali - zdaniem Pitery także do prywatnych celów - ministrowie PiS, Samoobrony i LPR. Do zestawienia mieli mieć dostęp wszyscy.