PolskaPitbull terroryzuje osiedle, rzuca się na psy i strażników

Pitbull terroryzuje osiedle, rzuca się na psy i strażników

Na nowohuckim osiedlu Złotej Jesieni rządzi Tiger. Potężny pies, z wyglądem przypominającym pitbulla, terroryzuje mieszkańców osiedla. Rzuca się na inne zwierzęta i kompletnie ignoruje swoją właścicielkę - Jolantę G., która nie jest w stanie nad nim zapanować.

Pitbull terroryzuje osiedle, rzuca się na psy i strażników
Źródło zdjęć: © WP.PL

30.06.2010 | aktual.: 01.07.2010 10:32

- Kupiłem sobie gaz, bo boję się wyprowadzać mojego setera na spacer - mówi pan Witold, jeden z lokatorów. - Ta pani jest wiecznie pijana. Jej pies biega bez smyczy i kagańca i atakuje inne zwierzęta. Tylko patrzeć, jak rzuci się na człowieka.

I tak się stało, bo pies zaatakował w sobotę. Strażników miejskich! - Mieszkańcy poinformowali nas, że na osiedlowej ławce leży kobieta, a dookoła niej biega niebezpieczne zwierzę - potwierdza Marek Anioł, rzecznik prasowy straży miejskiej. - Podczas interwencji pies ugryzł jednego ze strażników w rękę. Był agresywny. Uspokoił się dopiero po użyciu gazu. Od kobiety było czuć alkohol - dodaje.

Postanowiliśmy sprawdzić, czy faktycznie Tiger biega bez smyczy i jest tak groźny. Właścicielka nie chciała z nami rozmawiać. Poczekaliśmy więc na ławce, aż wyszła z nim na spacer. Właściwie to wpierw wybiegł z klatki masywny, czarny pies, a tuż za nim kobieta. I Tiger wcale nie zamierzał na nią czekać. Nie reagował na jej wołanie.

Nie miał też ochoty na powrót do swojego domu. Wbiegł za to do innej klatki. - Chodź tutaj! Do nogi! - wołała jego pani. Dopiero po kilku minutach dał się przekonać i ruszył za nią. Takie obrazki, jak mówią sąsiedzi, powtarzają się codziennie. - Jak go widzę, to uciekam. Zawsze rusza na mojego labradora. Słyszałam, że jednego psa już zagryzł - opowiada Magdalena Jadoch, jedna z mieszkanek.

Na Tigera nie ma mocnych, nie ma też przepisów. Marek Anioł przyznaje, że strażnicy już kilka razy interweniowali w sprawie niebezpiecznego psa. Niestety, poza mandatami i wnioskami do sądu za wyprowadzanie psa bez smyczy i kagańca, nic nie mogą zrobić.

- Prawo jest tak skonstruowane, że zwierzę można odebrać, ale tylko wtedy, gdy to właściciel je maltretuje - zauważa rzecznik. - Nie ma natomiast przepisów umożliwiających odbiór groźnego zwierzęcia, które sieje strach.

Anioł dodaje, że w tym przypadku nie ma zastosowania nawet lista psów niebezpiecznych obowiązująca w Polsce (trzeba na nie mieć pozwolenia, jak na broń). Mieszańca, takiego jak Tiger, na niej bowiem nie ma.

Władze Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami też rozkładają bezradnie ręce. Weronika Paszkot z KTOZ wyjaśnia, że inspektorzy mogą jedynie iść na kontrolę warunków, w jakich zwierzę przebywa. - Jeśli okaże się, że pies jest zaniedbany, maltretowany, możemy zacząć postępowanie odbioru - zaznacza.

Kto w takim razie ma pomóc mieszkańcom? - Będziemy monitorować tę okolicę i interweniować za każdym razem, gdy będzie taka potrzeba - zapowiada Anioł.

Posłowie o zaostrzeniu przepisów

Andrzej Adamczyk, poseł PiS: W sierpniu 2009 roku uczestniczyłem w debacie zorganizowanej przez "Gazetę Krakowską", która dotyczyła groźnych psów. Obiecywałem, że namówię kolegów do zaostrzenia prawa w Polsce. Przyznaję się bez bicia, że to jedna z niewielu deklaracji, której nie udało mi się zrealizować. Jest bardzo duży opór, aby zmieniać w tej kwestii prawo. Istnieje lobby, które skutecznie blokuje każdą próbę zmiany.

Ireneusz Raś, poseł PO: Najistotniejsza jest prewencja i kontrola osób, które w sposób nieodpowiedzialny zajmują się groźnymi psami. Dla mnie jest rzeczą oczywistą, że ludzie permanentnie nadużywający alkoholu powinni natychmiast tracić prawo do posiadania psa, należącego do rasy agresywnej. Trzeba wprowadzić katalog obowiązków dla właściciela, który powinien być rygorystycznie respektowany. Wiem, że trwają już nad tym prace.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)